niedziela, 1 stycznia 2017

I Miniaturka 1/6

Życzę miłego czytania i przepraszam za lekkie opóźnienie. 

Opowieść o dwóch rodzinach w których najmłodsi mieli pod górę w postaci dzienniczka / pamiętnika

Joanna ( Zapała) Wysocka ( 1985) (18 lat)

Drogi pamiętniku postanowiłam zacząć cię pisać akurat dziś w pierwszy dzień maja taki piękny dzień  w którym wszystko kwitnie pogoda bardzo  ładna , chociaż dla mnie ten dzień nie jest taki dobry w tym dniu popełniłam okropny błąd którego będę żałować do końca życia, chce komuś o tym powiedzieć ale nie mam odwagi więc postanowiłam że wszystko będę tu opisywać a więc może zacznę od początku. Pewnego dnia gdy szłam z powrotem ze szkoły  do domu parkiem to było 2,5 roku temu spotkałam mężczyznę który krzątał się  dróżkami po parku miał brązowe oczy nie był zbyt wysoki i szczupły i miał na sobie mundur, przestraszyłam się gdy zaczął się do mnie zbliżać , nie wiedziałam czego chcę lecz nawet wiedząc że to policjant zaczęłam uciekać jak bym coś przeskrobała i to był mój błąd policjant zaczął za mną gonić na początku zdołałam mu zniknąć z oczu ale ambitny policjant nie miał zamiaru odpuszczać i znowu mnie zobaczył i zaczął biec sprintem  a ja zamiast się  zatrzymać biegłam przed siebie nie patrząc na drogę, nagle poczułam wielki ból z tyłu głowy spowodowany potknięciem się o kamień pech chciał że upadłam głową na rozbitą szklaną butelkę po piwie. Po chwili zobaczyłam koło siebie tego samego policjanta ledwo się podniosłam i chciałam biec dalej gdy nagle  zaczęło kręcić mi się w głowie czułam jak ledwie trzymam się na nogach które  się uginały nagle zobaczyłam ciemność w oczach i wtedy gdy już miałam upaść zjawił się ten policjant złapał mnie a ja tylko słyszałam 00 zgłoś do 09 - 00 zgłaszam się co jest Wojtek,
Potrzebna karetka do parku przy aleii 10 od strony ul. Pogodnej tylko szybko dziewczyna straciła mnóstwo krwi i zaraz mi tu zejdzie , rana głowy dojść spora, nieletnia na oko 15-16 lat jak zrozumiałeś. Dobra słuchaj karetka już jedzie za jakieś 5 minut będzie na miejscu a ty postaraj się żeby nie zeszła bez odbioru. Policjant zaczął do mnie mówić dobrze wiedział co w takiej sytuacji ma robić. Halo słyszysz mnie jak się nazywasz halo nie zasypiaj , Dobry wieczór jestem Asia to znaczy się Joanna Zapała mam 15 lat , mieszkam na ul. Bajkowej 14/2 powiedziałam słabym głosem najważniejsze informacje bo czułam że zaraz zemdleje co zdziwiło policjanta który myślał że dzieciaki w tym wieku  pyskują do rodziców a co dopiero do policji to bardzo mu ułatwiło skontaktowanie się z rodziną a ja po tych słowach tak jak przeczuwałam zemdlałam. Nie pamiętam co było dalej pamiętam tylko szpital lekarzy których coś niewyraźne słysze i widzę , pierwszy raz w życiu tak się bałam. Ten policjant co mi życie uratował to był posterunkowy Wojciech Wysocki i nie powiem że mi się nie podobał powiem tak jak tylko zaczął ze mną rozmowę w tym parku w jego głosie było coś takiego że się w nim zakochałam od pierwszego wejrzenia. Dwa tygodnie później od tygodnia byłam już w domu dziś miałam wrócić do szkoły co zepsuło od rana mi humor minęło 6 lekcji teraz zajęcia z wychowawcą ostatnia lekcja nareszcie wtedy tak myślałam , po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje do sali weszłam ostatnia jak zawsze nie lubiłam zbytnio swojej klasy dlatego wchodziłam ostatnia by usiąść jak najdalej od wszystkich sama tak mogłam skupić się na lekcji. Więc gdy tylko zajęłam miejsce w  pierwszej ławce nikogo nie było i dwie ławki za mną też stały puste postanowiłam usiąść w pierwszej nagle spojrzałam w stronę biurka a na mojej twarzy pojawił się uśmiech zamiast mojej wychowawczyni za biurkiem stał mój książę posterunkowy  który uratował mi życie i w którym się zakochałam stał teraz w naszej sali i próbował zacząć wykład lecz dzieciaki mu na to nie pozwalały nie zwracając uwagi że jest policjantem więc co miał robić zaczął wykład i zauważył że tylko jedna a może lepiej rzec aż jedna osoba z takiej klasy go  słuchała i to bardzo uważnie aż zadzwonił dzwonek na przerwę wszystkie dzieciaki wybiegły z klasy a ja starannie się spakowałam po czym zobaczyłam niezły bajzer w naszej klasie wtedy sobie przypomniałam słowa wychowawczynie nie ważne kto z was nabrudził nie odstawił na miejsce krzesełka to wasza klasa więc jaką ją zostawicie taką będziecie ją mieć. Po tym jak to sobie przypomniałam minęło 5 minut posterunkowy czekał aż opuszczę salę, wtedy postanowiłam z własnej woli posprzątać salę po klasie a na końcu poustawiałam krzesełka na stoliki tak jak to się na koniec lekcji ustawia i podeszłam do policjanta (to sprzątanie zajęło mi dobrą godzinę ale policjant czekał cierpliwie aż skończę chciał chyba zobaczyć co ja planuję ) który był zdumiony moim zachowaniem przecież dwa tygodnie temu uciekałam przed nim więc pomyślał tak jak policjant musi mieć coś na sumieniu a ja tylko się wtedy przestraszyłam i przyznaję ucieczka wtedy to był głupi  pomysł, popatrzył na mnie z podziwem wydawałam mu się taka dojrzała jak na swój wiek przecież sama posprzątała bajzer po klasie i nie narzekała zrobiła to dobrowolnie tak jak by zachowała się dojrzała osoba. Po 5 minutach ciszy (podeszłam do policjanta chciałam mu podziękować i wytłumaczyć dlaczego wtedy uciekałam) postanowiłam w końcu się odważyć i odezwać do posterunkowego w końcu wykrztusiłam to z siebie podziękowałam mu za uratowanie życia i wytłumaczyłam dlaczego uciekałam on przy tym jak mówiłam cały czas patrzył mi w oczy żeby wiedzieć czy mówię prawdę  ja nie spószczałam wzroku bo jak bym spuści oznaczałoby to że kłamię nie powiem że ta cała sytuacja nie była dlamnie stresująca , stresowałam się jak cholera gdy wyjaśniałam mu tą całą sytuację. Gdy skończyłam wyszliśmy z sali za oknem było widać ciemne niebo a na nim pełno małych gwiazdek w tym momęcie przypomniałam sobie że rodzice po tej całej akcji  zabronili mi wracać do domu po zmroku miałam być przed, zdenerwowanym ruchem wyciągnełam telefon z plecaka było już grubo po 18 o kur...a krzyknęłam patrząc w telefon dopiero po chwili zorientowałam się że koło mnie stoi jeszcze policjant zawstydziłam się i przeprosiłam za moje nieodpowiednie zachowanie dotej chwili posterunkowy miał minę jak by ducha zobaczył po tym jak przeprosiłam spuściłam głowę na dół a on powiedział z uśmiechem  na tważy tylko mądra odważna i  dojrzała osoba umie przyznać się  do tego co źle zrobiła. Po czym powiedział że jest puźno i odwiezie mnie do domu wiedział gdzie mieszkam przecież podczas wypadku podałam mu adres. Podczas jazdy nie mogłam skupić myśli wiedziałam co mnie czeka w domu szlaban jak nic mórowny i bóg wie jeszcze co , byłam coraz bardziej zdenerwowana bo byliśmy coraz bliżej  domu, co nie uszło uwadze młodemu posterunkowemu. Co się dzieje zapytał , Nic się  nie dzieje tylko  szlaban się szykuje i to jaki w moich oczach było widać przerażenie. Policjant się  zdziwił za co zapytał mnie zaskoczony po czym zjechał na poboczę by móc porozmawiać ze mną na spokojnie. Odpowiedziałam mu niechętnie nawet niewiem dlaczego przecież nigdy nikomu się nie zwierzałam ale do niego miałam zaufanie po prostu byłam nim zauroczona. Gdy się dowiedział o co chodzi spojrzał na mnie uśmiechnął się i powiedział że wszystko będzie dobrze niewiem dlaczego ale mu uwierzyłam. Gdy tylko dojeżdżaliśmy zauważyłam przystanek autobusowy chciałam tam wysiąść więc poprosiłam o to policjanta ten widząc nerwowy muj ruch nie zgodził się przypuszczał gdy tak tylko się stanie będzie ostra awantura, no i się nie mylił gdy tylko weszliśmy do domu tata zaczął na mnie wrzeszczeć policjant słysząc to wtrącił się do rodzinnej kłótni i to był jego błąd najpierw został oskarżony przez mojego ojca o to że sypia ze mną a potem nieźle oberwał po czym zemdlał ja wykrzyczałam wtedy rodzicą że ich nienawidzę poczym rozpłakałam się i wybiegłam do pokoju po chwili zadzwoniłam na pogotowie przypominając sobie o ukochanym . Zjawili się po 5 minutach od telefonu. Ja codziennie po szkole do niego przychodziłam i coraz bardziej go kochałam. Po miesiącu został wypuszczony ze szpitala ja w tym dniu nie poszłam do szkoły chciałam się porzegnać z ukochanym bałam się mu powiedzieć  co do niego czuję, było mi strasznie smutno że już go nie zobaczę lecz postanowiłam przed nim udawać że wszystko jest okey. Był bardzo zdziwiony moją obecnością przecież powinnam być w szkole gdy o to mnie zapytał,palnęłam szybko pierwsze co mi przyszło  do głowy dzisiaj mam wolne oczywiście skłamałam, a on tylko na mnie dziwnie spojrzał i nic nie powiedział.Czas szybko zleciał i przyszła pora wypisu policjanta pożegnałam się z nim udając że wszystko okey a tak naprawdę ledwo powstrzymywałam łzy, czekałam aż odjedzie taksówką, po czym spojżałam na zegarek było po 15 myślałam że to dobrze wrucę do domu na czas i nie będzie ochrzanu. Ale bardzo się myliłam gdy tylko weszłam  do domu zastałam tam nieźle wkurzonego ojca, niewiedziałam dlaczego jest taki wnerwiony więc postanowiłam zapytać a on tylko powiedział że moja  wychowawczyni dzwoniła to ja wtedy stanęłam jak słup soli. Podszedł do mnie i  zaczął awanturę i się zaczęło gdy mnie  nazwał dziwką nie wytrzymałam i powiedziałam mu a raczej wykrzyczałam co myśle o takich zasranych biznesmenach jak on nie szanujących żadnych ludzi tylko własny tyłek. On zaczął mnie szarpać a gdy kazał mi to odwołać i potwierdzić to co o  mnie powiedział ja nic nie powiedziałam i tylko wytyknęłam języka  w jego stronę. A on  wtedy zrobił to pierwszy raz tak się jego wtedy bałam nie mogłam się nawet ruszyć ani  nic powiedzieć tylko płakałam on wtedy zaczął mnie bić potem kopać i tak na zmianę, kazał siebie przeprosić albo nie przestanie ja dopiero po godzinię mogłam te słowo wydusić  przez płacz i ból powiedziałam przepraszam do człowieka którego nigdy więcej nie chcę znać a potem była tylko  ciemność i nic więcej nie pamiętam tylko głos mamy która pomimo sprzeciwu ojca a raczej człowieka którego nie chce już znać zadzwoniła pogotowie bo widziała że jestem nieprzytomna. Po tygodniu w śpiączce wybudziłam się nie wierzyłam że aż tak długo spałam , obudziłam się z wielkim bulem głowy i nie tylko . Po badaniach wstępnych przez lekarza , przyszło dwóch policjantów nie wierzyłam w to  co widzę po co tu policja. Gdy tylko się  dowiedziałam zamarłam, ale po chwili zaczęły się pytania lecz przed tym się przedstawili jednego już dobrze znałam widziałam jego smutek  i obawę, to był sierżant sztabowy Wojciech Wysocki i starszy sierżant Piotr Kwieciński. I zaczęły się pytania najpierw jak się czuję potem czy pamiętam co się stało a ja oczywiście zamiast najpierw pomyśleć odpowiedziałam że wszystko pamiętam i że niby jak mam się czuć. Ostatnie pytanie mnie dobiło , zapytali czy to ojciec mnie tak załatwił a ja zaczęłam że nic nie pamiętam oni żebym nie kłamała bo przed chwilą mówiłam co innego. Już chciałam im powiedzieć ale gdy tylko sobie to wszystko przypomniałam zrezygnowałam zbyt bałam się ojca a moje oczy zaczęły się szklić jak diamenty i szybko żeby nic nie podejrzewali rzuciłam jakąkolwiek wymówkę   że spadłam ze schodów, oni mi nie uwierzyli a ten Kwieciński zaczął się już niecierpliwić i wydzierać , wtedy mój ukochany poprosił żeby wyszedł a on to załatwi , miał przypuszczenia  co się mogło stać a raczej był pewny tego tylko potrzebował mojego potwierdzenia i zaczął mnie podchodzić. Ja jak tak głupia wszystko mu wygadałam a on nie mógł w to uwierzyć spodziewał się tego ale ciężko jest uwierzyć że z tak błachego powodu ojciec mnie pobił. Spisał zeznania przytulił mnie i włożył mi liścik do ręki po czym wyszedł i odjechał do pracy. W tym liściku nie mogłam uwierzyć jak czytałam wyznał mi miłość i poprosił o spotkanie jak tylko wyjdę na dole napisał swój numer telefonu. Po miesiącu wyszłam i od razu umówiłam się na spotkanie z nim podczas  którego słownie wyznaliśmy sobie miłość. Po dwóch miesiącach byliśmy parą a po roku w dzień siedemnastych urodzin przeżyłam swój pierwszy raz  z moim ukochanym. Nie musiałam się bać krytycznej uwagi rodziców bo tata siedział w więzieniu na szczęście a mama odrazu zaakceptowała  nasz związek. Po dwóch tygodniach od wspaniałej nocy zaczęłam się źle czuć wymiotowałam ciągle i miałam wahania nastroju oraz miałam ochotę na takie jedzenie którego nigdy bym do ust nie włożyła. Skojarzyłam te fakty i ze strachem wybrałam się do ginekologa okazało się że jestem w ciąży. Byłam załamana , pomyślałam że jestem za młoda i nie wiedziałam jak najbliżsi  zaregarują, pierwsza moja myśl to aborcja ale po chwili zastanowienia odrzuciłam tą myśl i przyrzekłam sobie że już nigdy o takim świństwie nie pomyślę. Postanowiłam że oddam je do domu dziecka miałam nadzieję że tam będzie mu lepiej, ale jak ukryć ciąże przed bliskimi, postanowiłam że gdy tylko pojawi się brzuch nie będę się z nikim spotykać pod pretekstem że jestem chora i tak dopuki nie urodzę. Po dziewięciu miesiącach urodziłam syna postanowiłam mu dać na imię Krzysztof Zapała tak moje nazwisko nie chce żeby miał nazwisko ojca który nic o jego istnieniu nie wie . Z każdym miesiącem , dniem coraz bardziej go kochałam. Trzy dni później oddałam go , tak trudno mi się z nim rozstawało ale podjęłam decyzję i Krzysiu trafił do domu dziecka, kocham go ale chce sobie ułożyć życie. Wreście dotarliśmi do dnia dzisiejszego bardzo tęsknie za Krzysiem,nie było dnia żebym o nim nie myślała,  dzisiaj skończył trzy miesiące a ja nawet nie wiem czy ma rodzinę mam nadzieję że tak. I właśnie dzisiaj do mnie dotarło jaka głupia byłam oddając go . Ale cóż muszę się wziąść w garść i nie patrzeć w przeszłość tylko w teraźniejszość.

I oto pierwsza część , mam nadzieję że się nie pogubicie , z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy. Jak myślicie jak się potoczą dalsze losy Joanny czy znajdzie szczęście i zapomni o synku. Zapraszam do komentowania. Komentarze mile widziane 😍

Ps. Drugą część postaram się dodać w piątek a w niej nowi bohaterzy serdecznie zapraszam.

sobota, 31 grudnia 2016

Bardzo przepraszam

Bardzo przepraszam tych którzy czekali i nadal czekają na miniaturkę uprzejmie informuje że pierwsza część miniaturki ukaże się dzisiaj w godzinach od 14 do 21, tak pierwsza część ponieważ miniaturka będzie się składać z 6 części😘😉

Jeszcze raz przepraszam i życzę wszystkiego najlepszego w niedawno rozpoczętym nowym roku 2017😍Dziękuje że ze mną jesteście i zachęcam do komentowania moich opowiadań bo to strasznie motywuje do pisania kolejnych💛💛💛💛💜💙💓💓

Życzenia Noworoczne

Płoną sztuczne ognie, Płynie już muzyka, Idzie Nowy Rok, Stary już umyka Więc wznieśmy puchary,Tańczmy do rana, Niech los nam nie szczędzi                                                 Kawioru i szampana.

Ile razy Miller skłamał,Ile Kwach obietnic złamał,Ile Beger owsa zjadła,Ile Kalisz nosi sadła,Ile Pęczak wziął na boku,Tyle szczęścia w Nowym Roku!

Fajerwerki, śnieg, muzyka, Już szampana każdy łyka, Stary rok się w Nowy zmienia,Przeto szczęścia ślę życzenia.

Kasy Kulczyka,
Fury Rydzyka, Mocy Pudziana, Chaty Beckhama,Humoru od rana, Cholesterolu w normie Oraz świętowania Nowego Roku W dobrej formie


niedziela, 25 grudnia 2016

XIV Czasem warto po prostu powiedzieć prawdę , wyżalić się a od razu na duszy będzie lżej cz. I

Gdy szłem korytarzem prowadzącym do sali Olki gdy już byłem pod jej salą usłyszałem ciche szlochanie , weszłem do sali i podeszłem do niej zapytałem jej co się stało a ona nic nie odpowiedziala tylko żuciła się w moje ramiona a ja chcąc ją uspokiić objełem ją a ona się we mnie wtóliła tak było przez kilka godzin dopuki Olka się trochę nie uspokoiła a gdy przeszedł ten moment zadałem jej jeszcze ras to samo pytanie.

Ola

Płakałam dopóki nie usłyszałam znajomego mi głosu. To był Mikołaj który właśnie wszedł do sali.
Gdy tylko do mnie  podszedł od razu żóciłam mu się na szyję wtulając się w niego czułam się bezpiecznie ale nie mogłam  opanować łez które spływały mi po policzkach niczym fontanna. Po kilku godzinach wtulonych w aspiranta udało mi się opanować łzy i uspokoić ale trochę  to trwało. On gdy tylko zorientował się że się uspokoiłam ponowił swoje pytanie które zadał gdy wszedł do sali ja przez chwilę unikałam odpowiedzi i siedziałam cicho ale Mikołaj się nie poddawał dalej zadawał to samo pytanie a ja widząc strach i przerażenie w jego oczach postanowiłam mu coś odpowiedzieć by się nie martwił ale na pewno  nie powiem mu prawdy pomyślałam w tamtym momencie i wymyśliłam jakąś banalną historyjkę miałam nadzieje że Białach to kupi , poukładałam wszystko w głowie i zaczęłam kłamać jak z  nut.
Olka po raz ostatni pytam co się stało że płakałaś, tym razem to rozkaz- Powiedział już zdesperowany Mikołaj
No przecież mówie ci że nic- powiedziałam
Bez powodu się  nie płaczę i nie wciskaj mi tu kitu-odpowiedział aspirant
A ja  prubując zboczyć z tematu zadałam inne pytanie
A ty dzisiaj nie powinieneś być o tej porze w pracy
Olka do cholery nie zbaczaj z tematu- powiedział podniesionym głosem Mikołaj który był coraz bardziej wkurzony na przyjaciółkę ponieważ bardzo bał się o nią a ona nic nie chce mu powiedzieć
Ola słysząc odpowiedź kolegi przestraszyła się a do jej oczu zaczął napływać  bezbarwny płyn zwany łzami. I w tym momencie zaczęła mówić swoją historyjkę którą wcześniej wymyśliła ledwo powstrzymując się od płaczu.Powiedziała ją szybko bo była wkurzona
Dobra sam chciałeś to masz, beczałam ponieważ nie mogę już znieść tego szpitala-powiedziałam wkurzona
Brnęła dalej w kłamstwa chociaż to po  części była prawda , ola naprawdę miała dość już tego szpitala.
Spokojnie. Spójrz na mnie i powiedz mi to samo to wtedy ci uwierzę- Odpowiedział widząc w jakim stanie jest koleżanka, lecz Olka siedziała ze spuszczoną głową
Tak myślałem, przecież z takiego  banalnego powodu nie płaczę się , a teraz popatrz na mnie i wszystko mi opowiedz
Ale Olka nic nadal siedziała ze spuszczoną głową i się nie odzywała, aspirant ledwo opanował złość podniusł głowę Oli do góry spojrzał jej prosto w oczy a Ona się rozpłakała i przez płacz opowiedziała mu wszystko także to kim był i kim jest dla niej szymon aż wkońcu dotarła do tego czemu dzisiaj płakała po tym wszystkim wtuliła się w Mikołaja po czym zasnęła zostawiając rozmyślającego Mikołaja który widząc że zasneła wyrwał się z rozmyśleń i przykrył ją kołdrą po czym zaczął się w nią wpatrywać jak w obrazek.

I jak wam się podoba moje kolejne opowiadanie wiem że krótkie jutro postaram napisać się dłuższe . Też mam  wytłumaczenie że dzisiejsze opowiadanie jest krótkie ponieważ pisze też miniaturkę którą dodam jeszcze dziś do 24. Proszę zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza, serdecznie dziękuje Olka


  

sobota, 24 grudnia 2016

Życzenia

  • Pusty rynek.Nad dachami Gwiazda.Świeci każdy dom.W zamyśleniu, uliczkami,Idę, tuląc świętość świąt.Wielobarwne w oknach błyskiI zabawek kusi czar.Radość dzieci, śpiew kołyski,Trwa kruchego szczęścia dar.Więc opuszczam mury miasta,Idę polom białym rad.Zachwyt w drżeniu świętym wzrasta:Jak jest wielki cichy świat!Gwiazdy niby łyżwy krzesząŚnieżne iskry, cudów blask.Kolęd dźwięki niech cię wskrzesząCzasie pełen Bożych łask!Wesołych Świąt!

    • Zima minie, przyjdzie wiosna,
      śnieg stopnieje, wyjrzy słonko,
      ciesz się świętem, bądź radosna,
      omiń wszelkich smutków moc!
      Samych radości i sukcesów życzy Olka
    • W Betlejem mieście Zbawiciel się rodzi.
      Niech się Wam mili najlepiej powodzi!
      Niech Wam służy szczęście o każdej godzinie
      i niech Was dobrego nic w życiu nie ominie!
    • Święta to wspaniały czas,
      bo się zdarza tylko raz.
      Dlatego życzę Wam znowu,
      by przyszły w radości i zdrowiu.
    • Życzę wam wspaniałych świąt spędzonych nie samotnie lecz z bliskimi Olka ( Aneta)
    • Ps. Opowiadanie na blogu pojawi się dzisiaj albo jutro.
    • Wesołych Świąt!!!
    • Znalezione obrazy dla zapytania wierszyki bożonarodzeniowe
    • Podobny obraz
    • Znalezione obrazy dla zapytania wierszyki bożonarodzeniowe

niedziela, 18 grudnia 2016

XIII Mamo tak mi cię brakuję/ Kochane córki

 A ja spojrzałam na telefon była 21:15 zobaczyłam że tata do mnie napisał sms-a w którym pyta jak się czuje i przeprasza że mnie nie odwiedził ale miał dużo pracy. Uśmiechnęłam się sama  do siebie i odpisałam  tacie po czym odłożyłam telefon (była 21:30) i od razu zasnęłam. 

Następnego dnia

Obudziłam się około godziny 9, a raczej obudził mnie lekarz który przyszedł na badania kontrolne. Gdy skończył stwierdził że mój stan się poprawił. A ja spytałam kiedy będę mogła wyjść powiedział że jak dalej tak będzie to za tydzień. Po tych słowach lekarz wyszedł,a na mojej twarzy zagościł ogromny uśmiech nie mogłam  się doczekać kiedy wyjdę z tego okropnego jak dla mnie miejsca, nie lubię szpitali a zwłaszcza tego gdy tu leżę przypomina mi się mama która leżała tutaj tylko na innym oddziale to właśnie w tym szpitalu spędziła ostatnią swoją noc, tak ostatnią podpięta była do aparatury nagle aparatura zaczęła wariować a do  sali mamy wbiegły pielęgniarki i lekarze wyprosili mnie i tatę, ja  miałam wtedy 10 lat nie mogłam zrozumieć co się dzieje, po 40 minutach wyszedł lekarz poprosił mojego ojca na  osobność żebym ja tego nie słyszała i gdy skończyli tata wrócił do mnie zrozpaczony , a gdy spytałam co się stało i gdzie mama bo jak weszłam do jej sali to nikogo nie było oprócz pielęgniarek, a gdy zobaczyłam że tata się załamał zaczęły napływać mi łzy do oczu chyba już wtedy wiedziałam co się z mamą stało , a tata widząc to przytulił mnie i powiedział: ,, Nie płacz Olu mama jest teraz w niebie i już nie czuje bólu i na pewno teraz na nas patrzy uśmiechnięta i będzie pilnować żeby nic ci się złego nie stało", po tych słowach wtuliłam się w ojca i się uśmiechnęłam od tamtej pory gdy tylko było mi smutno patrzyłam w niebo i zaczynałam rozmawiać z mamą opowiadałam jej o swoich zmartwieniach chociaż nic nie odpowiadała to czułam jej obecność i od razu humor mi się poprawiał. Także musiałam szybko dojrzeć by poradzić sobie z problemami jakie mnie gryzły ponieważ tata po śmierci mamy zatracił się w pracy nie byliśmy tak blisko jak kiedyś kiedy mama żyła, to było bardzo trudne a szczególnie wtedy kiedy była potrzebna mi jego obecność, czasami nawet na noc nie wracał do domu , a ja wtedy tłumaczyłam sobie że próbuje uciec od rzeczywistości przecież wiedziałam co przeżywał przecież ja przeżywałam to samo ale dojść szybko otrząsnełam się po śmierci mamy z tatą było gorzej ciągle go w domu nie było bał się wracać do domu w którym nie było jego ukochanej żony ale przecież mniał kochanom córkę która za czasów życia jego żony , była jego oczkiem w głowie Ola właśnie tego nigdy nie mogła zrozumieć, przecież była wtedy jeszcze  dzickiem. Lecz po 2 latach Wysocki sobie w głowie wszystko poukładał pogodził się ze śmiercią żony i przypomniał sobie że ma dla kogo żyć, dla swojej jedynej córki która właśnie dzisiaj kończyła swoje 12 urodziny, zrozumiał jak  jego córce przez te  dwa lata jego nieobecności w domu musiało być trudno i właśnie od tego dnia poprawiły się jego relcje z córką choć nie były tak dobre  jak za czasów życia jej mamy. A od tego zdażenia minęło już 15 lat.

Przypomniałam sobie wszystko co dotyczyło jej , co zapamiętałam o niej jaka była. Chciało mi się płakać tak bardzo za nią tęsknie a wszystko wróciło w jednej chwili chciałam żeby tak jak kiedyś znów mnie przytuliła , do moich oczu zaczęły napływać łzy aż w końcu nie wytrzymałam i przytuliłam do głowy poduszkę po czym rozpłakałam się. Płakałam dopóki nie usłyszałam znajomego mi głosu. To był Mikołaj który właśnie wszedł do sali.

 Mikołaj

Gdy wyszedłem z sali  Olki pojechałem do domu , na szczęście nie było w nim jeszcze Kamili ponieważ wychodzi dopiero za dwa tygodnie mam spokój. W domu byłem po 22 a dziewczynki już smacznie spały nie byłem głodny więc od razu poszedłem się wykąpać gdy wyszłem  od razu wskoczyłem szybko do łóżka lecz i tak nie mogłem spać ciągle myślałem o Olce że znowu lekarze ją reanimują a mnie tam nie ma , że znowu coś jest z nią nie tak dopiero gdzieś tam po godzinie zasnełem z takimi myślami. Następnego dnia próbowały obudzić mnie dziewczynki.
Tato wstawaj zaraz się spóźnisz do pracy wiesz która już godzina , słyszałeś wstawaj!- krzyczała  rozgoryczona Dominika
Dominika patrz tata tak słodko śpi nie budźmy go może dzisiaj ma wolne.- powiedziała spokojnie Ania
Nie wolnego dzisiaj na pewno nie ma ale masz rację nie budźmy go , załatwimy mu te wolne - odpowiedziała uśmiechnięta Dominika
Ale jak ? - powiedziała zaskoczona Ania
Ty idź zrobić tacie śniadanie a ja napisze tacie kartkę że ma dzisiaj wolne bo przecież nie wiadomo o której wstanie a jak już wstanie to od razu by do pracy poleciał - odparła Dominika
Ania właśnie skończyła robić śniadanie dla taty gdy do kuchni wparowała zdenerwowana Dominika.
Anka szybko ubieraj się i biegiem idziemy do szkoły już 7:30- powiedziała zdenerwowana Dominika
Ania ubrała się i pobiegła do starszej siostry która właśnie wychodziła z domu.
Gdy tak szły Ania sobie o czymś przypomniała.
Dominika a jak ty chcesz załatwić zwolnienie tacie z pracy - zapytała zaciekawiona Ania
O kurde na śmierć bym zapomniała , dzięki że przypominasz Ania- powiedziała w biegu Dominika
Dominika gdzie biegniesz- zapytała Ania która chciała już pobiec za siostrą
Poczekaj tu zaraz wrócę idę do domu odpisać z taty telefonu numer do jego szefa - odpowiedziała już lekko zdyszana Dominika
Ania czekała cierpliwie na dominikę a po pięciu minutach zauważyła jak się do niej zbliża wstukując na swój telwfon numer z karteczki. Gdy tylko dobiegła do Ani szef taty odebrał od niej telefon a ona słysząc jego głos przestraszyła się i nie mogła nic z siebię wydusić przez chwilę.
Wysocki słucham - powiedział komendant
Halo, to są jakieś żarty?!-krzyknął wkurzony Wysocki po minucie milczenia
Dominika jeszcze bardziej się przestraszyła ale nie tylko ona Ania też była wystraszona. Ale dla ich dobra i dobra taty postanowiła zacząć rozmowę z szefem taty.
Dzień dobry z tej strony Dominika Białach- powiedziała przestraszona Dominika
Dzień dobry o co chodzi, skąd wogóle masz mój prywatny numer telefonu- powiedział łagodniej słysząc głos przestraszonej dziewczyny
Jestem córką Mikołaja Białacha i chciałam poinformować pana że taty dzisiaj nie będzie w pracy, a numer do pana spisałam z telefonu taty wiem że źle zrobiłam bo on o tym nie wie a ja nie powinnam grzebać mu w telefonie- odpowiedziała zdenerwowana Dominika która bała się reakcji szefa ojca na to co mu powiedziała
A czemu tata sam nie może do mnie zadzwonić  i jakim cudem bez jego niewiedzy możesz jaśniej dziecko- powiedział zdumiony Wojciech
Już panu to tłumaczę - odpowiedziała Dominika uspokoiwszy się
To słucham-powiedział
Bo to było tak wstaliśmy ja i Ania myśleliśmy że tata jest już w pracy więc zaczeliśmy się szykować do szkoły gdy zjedliśmy śniadanie postanowiliśmy już wyjść do szkoły bo dzisiaj mamy na 8 i wtedy zobaczyliśmy taty buty i kórtkę byliśmy zdziwione że tata jest w domu ja pobiegłam do jego pokoju i od razu zaczęłam krzyczeć że spuźni się do pracy ale on nic spał w dobre po chwili weszła Ania i postanowiliśmy że i tak skoro  nie ma zamiaru wstawać to sprubujemy do pana zadzwonić i go zwolnić- opowiedziała z ulgą całą historię Wysockiemu
Jak to nie mogliście go obudzić- zapytał zdziwiony Wojciech
Normalnie śpi jak zabity- odpowiedziała Dominika po czym dodała niechcąco (chciała to powiedzieć Ani i zapomniała że rozmawia z komędantem)
O kur...a Anka już 8 spuźniliśmy się tata będzie zły jak panię zaczną do niego dzwonić przecież to już chyba 100 nasze spuźnienie gdy tata o tym się dowiem to mamy przerąbane nie  dojść że napewno wlepi nam karę na miesiąc nie  wychodzenia nigdzie tylko dom szkoła to jeszcze dopilnuje nas żebyśmy się nie spuźniali więcej i znowu zacznie nas odwoźić do szkoły i będzie siara
Przecież wiem Dominika , kurde a ja na jutro umówiłam się z koleżanką po szkole- odpowiedziała zrezygnowana Ania
Wtedy Dominika uświadomiła sobie że nadal rozmawia z szefem ojca . To pięknie pomyślała.
Halo, przepraszam  za to że musiał pan słuchać naszej prywatnej rozmowy- powiedziała zawstydzona Dominika
Nic nie szkodzi , a jeśli chodzi o waszego tatę to ma wolne a wy szybko zmykajcie na lekcję- powiedział Wojciech współczół Mikołajowi wie jak nauczycielki teraz o wszystko zrzędzą ale również dziewczynką znał Mikołaja i wiedział że bez kary się nie obejdzie.
Dziękujemy w imieniu taty do widzenia- odpowiedziała Dominika
Gdy zakączyła rozmowę byli pod szkołą Ani , siostry się pożegnały i ustaliły że po lekcjach młodsza poczeka w świetlicy godzinę bo starsza kończy godzinę później i przyjdzie po nią. Gdy Dominika była już pod szkołą była 8:40 i 1 lekcja się skończyła. Mam przerypane u ojca pomyśli że byłam na wagarach pomyślała.

Gdy się obudziłem od razu wziełęm telefon do rąk gdy tylko zobaczyłem na wyświetlacz wyskoczyłem jak poparzony z łóżka było już po 14. O cholera Wysocki mnie zabije po wiedziałem sam do siebie szybko się ubrałem i poszłem do kuchni tam zauważyłem kanapki i kartkę :
,, Nie martw się pracą masz wolne jedz spokojnie kanapki, jesteśmy w  szkole Dominika i Ania."
Jak wolne zdziwiłem się po chwili jeszcze raz spojrzałem na wyświetlacz a tam nic 0 sms-ów 0 nieodebranych połączeń co mnie jeszcze bardziej zdziwiło, przecież nie ma mnie w pracy a tu nic powinno być przynajmniej jedno nieodebrane połączenie lub sms-es od Wysockiego. Postanowiłem do niego zadzwonić.
Halo szefie - odezwałem się pierwszy gdy Wysocki odebrał telefon
Witam śpiącą królewne -odpowiedział  z uśmiechem Wojciech
Coś się stało przecież masz wolne - dodał
No i właśnie o to mi chodzi może szef mi wytłumaczyć jakim cudem mam wolne
Przecież córki zostawiły ci kartkę że masz wolne - odpowiedział
Skąd szef wie że córki zostawiły mi kartkę
To dobre pytanie i powinieneś im  za to podziękować ale i nie tylko  za to , Dzisiaj o 7:35 zadzwoniła do mnie twoja córka Dominika i poprosiła mnie o wolne dla ciebie zdziwiłem się ale ona mi wszystko wyjaśniła nie mogły cię dobudzić spałeś jak zabity tylko mi nie mów że przed chwilą wstałeś - odpowiedział 
Tak wstałem nie dawno jakieś 10 minut temu, ale zaraz skąd Dominika miała numer do szefa? zapytałem zaskoczony
Nie wiem czy powinienem ci to mówić- odpowiedział
Dlaczego szef nie wie czy może mi to powiedzieć - powiedziałem zdenerwowany
Dobrze powiem ci tylko obiecaj że nie będziesz zły na swoją starsza córkę - powiedział Wysocki
Obiecuje ale niech szef nie trzyma mnie w napięciu
Dobrze , zapytałem ją skąd ma mój prywatny numer telefonu odpowiedziała mi że wie że zrobiła źle bo szukała mojego numeru w twojim telefonie ale musiała się przecież jakoś ze mną skontaktować i pownieneś  być jej za to wdzięczny musi być bardzo odważna skoro ośmieliła się do mnie zadzwonić wiedząc że jestem komendantem policji, a w jej wieku za żadne grzechy nawet żeby pomóc rodzicom nie odważył bym się zadzwonić do komendanta.-odpowiedział 
Dziękuje że szef mi to powiedział już ja sobie z nią w domu porozmawiam 
Przypominam ci że obiecałeś że nie będziesz zły na córkę-powiedział i się rozłączył
Ja dopiero po 5 minutach od rozmowy ochłonęłem i zrozumiałem że dzięki Dominice  mam jeszcze tą pracę. Gdy tylko ochłonełem postanowiłem pojechać do Olki będę mógł durzej dzisiaj u niej posiedzieć pomyślałem i wśadłem w samochód na miejscu byłem o 15 weszłem  do srodka i na recepcji zapytałem czy mogę wejść  do Aleksandry Wysockiej tam natknęłęm się na jej lekarza który przekazał mi że stan zdrowia Oli się poprawił spytałem czy mogę do niej wejść lekarz wyraził mi zgodę. Gdy szłem korytarzem prowadzącym do sali Olki gdy już byłem pod jej salą usłyszałem ciche szlochanie , weszłem do sali i podeszłem do niej zapytałem jej co się stało a ona nic nie odpowiedziala tylko żuciła się w moje ramiona a ja chcąc ją uspokiić objełem ją a ona się we mnie wtóliła tak było przez kilka godzin dopuki Olka się trochę nie uspokoiła a gdy przeszedł ten moment zadałem jej jeszcze ras to samo pytanie.


Hej jak się wam podobało moje opowiadanie, pisałam je dwie godziny ale sięudoło  skończyć jak na dzisiaj . Z góry przepraszam za błędy ale jestem już trochę padnięta.

1. Jak myślicie czy Ola powie dlaczego naprawdę płakała czy sprzeda Mikołajowi historyjkę?
Zapraszam wszystkich do komentowania


   
  

środa, 14 grudnia 2016

XII W trudnych sytuacjach warto mieć kogoś bliskiego przy sobie cz.2

 W szpitalu byłem po 10 minutach spojżałem na zegarek była 17:20 ruszyłem w stronę sali na której leżała Olka , co tam zobaczyłem sparaliżowało mnie nie mogłem się ruszyć ani nic powiedzieć...


 Wokół niej zobaczyłem pełno pielęgniarek które wychodziły w tą i spowrotem i lekarza który właśnie reanimował Olkę. Po chwili się ocknełem i chciałem tam wbiec lecz zatrzymała mnie pielęgniarka a ja  zaczełem krzyczeć Ola. co się dzieje , co jest z Olką czemu lekarz ją reanimuje?! Byłem całkowicie załamany nikt nic nie chciał mi powiedzieć. Dopiero po 5 minutach z sali  Olki wyszedł lekarz i do  mnie podszedł, a ja dla mnie te 5-cio minutowe czekanie trwało wieki. Sytuacja   była coraz bardziej napięta dopóki lekarz nie doszedł i nie zaczął mówić myślałem że umrę tu z niewiedzy, ale w końcu po 5 minutach wyszedł lekarz i podszedł do mnie zaczynając rozmowę:
Pan jest kimś z rodziny Aleksandry Wysockiej?
Nie, ale za to jestem z policji.
Odpowiedziałem pokazując mu odznakę.
Po czym zapytałem. Co jest z Olką ?
Pani Aleksandra była reanimowana przez 40 minut ponieważ jej  serce się  zatrzymało, ale  spokojnie żyje i jest przytomna tylko bardzo osłabiona. Lekarz widząc że Białach chce o coś zapytać od razu domyślił się o co  chodzi i nie  dał mu nic powiedzieć.
Oczywiście jeśli tylko pan chce może do niej wejść ale nie na długo i proszę jej  nie przemęczać , bo jak już mówiłem  jest jeszcze osłabiona i musi dużo odpoczywać.
Mikołaj zdążył z siebie tylko wykrztusić słowo Dziękuje. I udał się do Oli. Usiadł koło jej łóżka  i patrzył jak słodko  śpi chociaż jej wyraz twarzy na taką nie wyglądał była sina i smutna to jemu wydawała się słodka i taka bezbronna jak małe dziecko. Po chwili zauważył że się budzi i się do niej lekko uśmiechnął

Ola


Gdy się obudziłam w mojej sali nikogo nie było oprócz lekarza. Lekarz wszystko co się stało  dzisiaj ze mną opowiedział. Po czym wyszedł a ja musiałam być bardzo słaba bo od razu zasnęłam. Gdy się obudziłam zobaczyłam że ktoś się mnie przygląda spojrzałam w jego stronę a on dopiero wtedy wyrwał  się z rozmyśleń i lekko się do mnie uśmiechnął po oddaniu mu uśmiechu złapałam go za rękę bo właśnie wtedy przypomniałam sobie tą sytuację z wczoraj i dzisiaj. Chciałam mu to wszystko wytłumaczyć , chciałam żeby wiedział kim jest i był dla mnie Szymon, chciałam to w końcu z siebie zrzucić , komuś się wygadać, jeszcze nikomu nie mówiłam o Szymonie nawet ojcu , ale jemu ufałam i wiedziałam że mogę mu zaufać. Lecz gdy chciałam mu to powiedzieć  zrobiło mi się słabo , a on widząc to powiedział. Ciiii, nic nie mów jesteś jeszcze słaba, tylko więcej mi tego nie rób bo na zawał zejdę.
Trochę zdziwiły mnie jego słowa, wydawało mi się że się o mnie martwi bardziej niż przyjaciel lecz z rozmyśleń wyrwała mnie pielęgniarka która  właśnie weszła do sali. 
A pan co jeszcze tu robi powinno pana już dawno tutaj nie być , doktor powiedział że może pan wejść na chwilę a już jest po 21, pacjentka jest bardzo słaba i musi dużo odpoczywać dobrze pan o tym wie a teraz proszę wyjść koniec dzisiejszej wizyty pacjentka musi odpocząć - zwróciła się do Mikołaja
A ten pocałował mnie w czoło i niechętnie wyszedł a wychodząc dodał będę jutro po pracy. Po czym uśmiechnęłam się i dopiero wtedy gdy wiedział że to usłyszałam i upewnił się że wszystko ze mną dobrze wyszedł z mojej sali. A ja spojrzałam na telefon była 21:15 zobaczyłam że tata do mnie napisał sms-a w którym pyta jak się czuje i przeprasza że mnie nie odwiedził ale miał dużo pracy. Uśmiechnęłam się sama  do siebie i odpisałam  tacie po czym odłożyłam telefon (była 21:30) i od razu zasnęłam.