środa, 14 grudnia 2016

XII W trudnych sytuacjach warto mieć kogoś bliskiego przy sobie cz.2

 W szpitalu byłem po 10 minutach spojżałem na zegarek była 17:20 ruszyłem w stronę sali na której leżała Olka , co tam zobaczyłem sparaliżowało mnie nie mogłem się ruszyć ani nic powiedzieć...


 Wokół niej zobaczyłem pełno pielęgniarek które wychodziły w tą i spowrotem i lekarza który właśnie reanimował Olkę. Po chwili się ocknełem i chciałem tam wbiec lecz zatrzymała mnie pielęgniarka a ja  zaczełem krzyczeć Ola. co się dzieje , co jest z Olką czemu lekarz ją reanimuje?! Byłem całkowicie załamany nikt nic nie chciał mi powiedzieć. Dopiero po 5 minutach z sali  Olki wyszedł lekarz i do  mnie podszedł, a ja dla mnie te 5-cio minutowe czekanie trwało wieki. Sytuacja   była coraz bardziej napięta dopóki lekarz nie doszedł i nie zaczął mówić myślałem że umrę tu z niewiedzy, ale w końcu po 5 minutach wyszedł lekarz i podszedł do mnie zaczynając rozmowę:
Pan jest kimś z rodziny Aleksandry Wysockiej?
Nie, ale za to jestem z policji.
Odpowiedziałem pokazując mu odznakę.
Po czym zapytałem. Co jest z Olką ?
Pani Aleksandra była reanimowana przez 40 minut ponieważ jej  serce się  zatrzymało, ale  spokojnie żyje i jest przytomna tylko bardzo osłabiona. Lekarz widząc że Białach chce o coś zapytać od razu domyślił się o co  chodzi i nie  dał mu nic powiedzieć.
Oczywiście jeśli tylko pan chce może do niej wejść ale nie na długo i proszę jej  nie przemęczać , bo jak już mówiłem  jest jeszcze osłabiona i musi dużo odpoczywać.
Mikołaj zdążył z siebie tylko wykrztusić słowo Dziękuje. I udał się do Oli. Usiadł koło jej łóżka  i patrzył jak słodko  śpi chociaż jej wyraz twarzy na taką nie wyglądał była sina i smutna to jemu wydawała się słodka i taka bezbronna jak małe dziecko. Po chwili zauważył że się budzi i się do niej lekko uśmiechnął

Ola


Gdy się obudziłam w mojej sali nikogo nie było oprócz lekarza. Lekarz wszystko co się stało  dzisiaj ze mną opowiedział. Po czym wyszedł a ja musiałam być bardzo słaba bo od razu zasnęłam. Gdy się obudziłam zobaczyłam że ktoś się mnie przygląda spojrzałam w jego stronę a on dopiero wtedy wyrwał  się z rozmyśleń i lekko się do mnie uśmiechnął po oddaniu mu uśmiechu złapałam go za rękę bo właśnie wtedy przypomniałam sobie tą sytuację z wczoraj i dzisiaj. Chciałam mu to wszystko wytłumaczyć , chciałam żeby wiedział kim jest i był dla mnie Szymon, chciałam to w końcu z siebie zrzucić , komuś się wygadać, jeszcze nikomu nie mówiłam o Szymonie nawet ojcu , ale jemu ufałam i wiedziałam że mogę mu zaufać. Lecz gdy chciałam mu to powiedzieć  zrobiło mi się słabo , a on widząc to powiedział. Ciiii, nic nie mów jesteś jeszcze słaba, tylko więcej mi tego nie rób bo na zawał zejdę.
Trochę zdziwiły mnie jego słowa, wydawało mi się że się o mnie martwi bardziej niż przyjaciel lecz z rozmyśleń wyrwała mnie pielęgniarka która  właśnie weszła do sali. 
A pan co jeszcze tu robi powinno pana już dawno tutaj nie być , doktor powiedział że może pan wejść na chwilę a już jest po 21, pacjentka jest bardzo słaba i musi dużo odpoczywać dobrze pan o tym wie a teraz proszę wyjść koniec dzisiejszej wizyty pacjentka musi odpocząć - zwróciła się do Mikołaja
A ten pocałował mnie w czoło i niechętnie wyszedł a wychodząc dodał będę jutro po pracy. Po czym uśmiechnęłam się i dopiero wtedy gdy wiedział że to usłyszałam i upewnił się że wszystko ze mną dobrze wyszedł z mojej sali. A ja spojrzałam na telefon była 21:15 zobaczyłam że tata do mnie napisał sms-a w którym pyta jak się czuje i przeprasza że mnie nie odwiedził ale miał dużo pracy. Uśmiechnęłam się sama  do siebie i odpisałam  tacie po czym odłożyłam telefon (była 21:30) i od razu zasnęłam.  

3 komentarze:

  1. Świetne opowiadanie
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja polecam ci też ten blog
    http://olaimikolajdrogazycia.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, już czytałam i teraz czekam aż zamieści kolejne opowiadanie

      Usuń