niedziela, 25 grudnia 2016

XIV Czasem warto po prostu powiedzieć prawdę , wyżalić się a od razu na duszy będzie lżej cz. I

Gdy szłem korytarzem prowadzącym do sali Olki gdy już byłem pod jej salą usłyszałem ciche szlochanie , weszłem do sali i podeszłem do niej zapytałem jej co się stało a ona nic nie odpowiedziala tylko żuciła się w moje ramiona a ja chcąc ją uspokiić objełem ją a ona się we mnie wtóliła tak było przez kilka godzin dopuki Olka się trochę nie uspokoiła a gdy przeszedł ten moment zadałem jej jeszcze ras to samo pytanie.

Ola

Płakałam dopóki nie usłyszałam znajomego mi głosu. To był Mikołaj który właśnie wszedł do sali.
Gdy tylko do mnie  podszedł od razu żóciłam mu się na szyję wtulając się w niego czułam się bezpiecznie ale nie mogłam  opanować łez które spływały mi po policzkach niczym fontanna. Po kilku godzinach wtulonych w aspiranta udało mi się opanować łzy i uspokoić ale trochę  to trwało. On gdy tylko zorientował się że się uspokoiłam ponowił swoje pytanie które zadał gdy wszedł do sali ja przez chwilę unikałam odpowiedzi i siedziałam cicho ale Mikołaj się nie poddawał dalej zadawał to samo pytanie a ja widząc strach i przerażenie w jego oczach postanowiłam mu coś odpowiedzieć by się nie martwił ale na pewno  nie powiem mu prawdy pomyślałam w tamtym momencie i wymyśliłam jakąś banalną historyjkę miałam nadzieje że Białach to kupi , poukładałam wszystko w głowie i zaczęłam kłamać jak z  nut.
Olka po raz ostatni pytam co się stało że płakałaś, tym razem to rozkaz- Powiedział już zdesperowany Mikołaj
No przecież mówie ci że nic- powiedziałam
Bez powodu się  nie płaczę i nie wciskaj mi tu kitu-odpowiedział aspirant
A ja  prubując zboczyć z tematu zadałam inne pytanie
A ty dzisiaj nie powinieneś być o tej porze w pracy
Olka do cholery nie zbaczaj z tematu- powiedział podniesionym głosem Mikołaj który był coraz bardziej wkurzony na przyjaciółkę ponieważ bardzo bał się o nią a ona nic nie chce mu powiedzieć
Ola słysząc odpowiedź kolegi przestraszyła się a do jej oczu zaczął napływać  bezbarwny płyn zwany łzami. I w tym momencie zaczęła mówić swoją historyjkę którą wcześniej wymyśliła ledwo powstrzymując się od płaczu.Powiedziała ją szybko bo była wkurzona
Dobra sam chciałeś to masz, beczałam ponieważ nie mogę już znieść tego szpitala-powiedziałam wkurzona
Brnęła dalej w kłamstwa chociaż to po  części była prawda , ola naprawdę miała dość już tego szpitala.
Spokojnie. Spójrz na mnie i powiedz mi to samo to wtedy ci uwierzę- Odpowiedział widząc w jakim stanie jest koleżanka, lecz Olka siedziała ze spuszczoną głową
Tak myślałem, przecież z takiego  banalnego powodu nie płaczę się , a teraz popatrz na mnie i wszystko mi opowiedz
Ale Olka nic nadal siedziała ze spuszczoną głową i się nie odzywała, aspirant ledwo opanował złość podniusł głowę Oli do góry spojrzał jej prosto w oczy a Ona się rozpłakała i przez płacz opowiedziała mu wszystko także to kim był i kim jest dla niej szymon aż wkońcu dotarła do tego czemu dzisiaj płakała po tym wszystkim wtuliła się w Mikołaja po czym zasnęła zostawiając rozmyślającego Mikołaja który widząc że zasneła wyrwał się z rozmyśleń i przykrył ją kołdrą po czym zaczął się w nią wpatrywać jak w obrazek.

I jak wam się podoba moje kolejne opowiadanie wiem że krótkie jutro postaram napisać się dłuższe . Też mam  wytłumaczenie że dzisiejsze opowiadanie jest krótkie ponieważ pisze też miniaturkę którą dodam jeszcze dziś do 24. Proszę zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza, serdecznie dziękuje Olka


  

2 komentarze: