poniedziałek, 31 października 2016

IV Nieraz warto zaufać - czyli po prostu mi zaufaj

Wtedy ktoś do mnie zadzwonił była to...

Była to zaniepokojona Olka. Czejść Olu możesz powiedzieć komendantowi że się spuźnie na odprawę powiedział. Ale dlaczego coś ci się stało mówiłam trochę zaniepokojona. Zaufaj mi nic nie jest opowiem ci wszystko na patrolu. Dobrze , ale wierz że komendant nie lubi spuźnialskich - dodałam żartobliwie , choć wcale nie było mi do śmiechu nie byłam pewna że Mikołajowi nic nie jest. Zamyśliłam się moje rozmyślania przerwał mój ojciec :
Ola a cie odprawa to nie dotyczy, i gdzie do jasnej cholery jest Białach - powiedział wkurzony komendant
Widać było że jest  w złym humorze , nie zazdroszcze Mikołajowi rozmowy z Ojcem popyślałam. Po chwili usłyszałam głos mojego ojca ,,odpowież mi w końcu czy nie" słychać było w jego głosie coraz większe wkurzenie.
A tak tato , Mikołaj kazał ci przekazać że nie będzie go na odprawie - powiedziałam ze strachem o kumpla widziałam jak ojciec mierzył mnie wzrokiem coraz  bardziej  wkurzony wyglądał tak jak by miał zaraz wybuchnąć.
Widząc jego minę powiedziałam ,,Może choćmy już na odprawę bo i my się spuźnimy " . Po tych słowach poszłam na odprawę a za mną komendant. Odprawa właśnie dobiegła końca, gdy wychodziłam z sali odpraw spotkałam Mikołaja który zmierza w stronę pokoju odpraw . Nie zazdrościłam  mu , nie chciałabym być  teraz w jogo skurze . Dałam mu znak że ojciec nie ma dzisiaj dobrego humoru . Mikołaj już chciał się wycofać gdy natknął się na komendanta Białach  do mnie żekł widząc jak mikołaj się wycofuje. Powodzenia powiedziałam do kolegi a ten ze spuszczoną głową poszedł do mojego ojca. Po pięciu minutach wyszedł z gabinetu komendanta widać było że dostało mu się za zły humor tatusia. Podszedł do mnie i powiedział Teraz wiem jak się czółaś wczoraj na ptrolu żekł zprzybitą  miną. Na patrol wyjechaliśmy o 9:20 zgłosiłam Jackowi żeby wpisał nas na patrol. Dzisiejszy dzień patrolowania był spokojny nie mieliśmy żadnych zgłoszeń tylko wypisaliśmy kilka mandatów. Prace skończyliśmy o 19, jak chciałam już wyjść Mikołaj przypomniał mi o czymś warznym...
Przepraszam że tak krótko ale cuż dalszy ciąg jutro przepraszam że nie dokończe dzisiaj ale jestem już wycięczona  miłego czytania a i przepraszam za błędy ortograficzne
 
 
 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz