wtorek, 13 grudnia 2016

XI W trudnych sytuacjach warto mieć kogoś bliskiego przy sobie

Ciii spokojnie już jest dobrze puźniej mi to wytłumaczysz a teraz odpoczywaj .
Po tych słowach wtuliłam się w niego i sama nie wiem kiedy zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się po 9 a w mojej sali nie było nikogo oprócz pielęgniarki, która jak tylko się obudziłam spytała mnie czy wszystko dobrze i jak się czuje po czym wyszła z sali a  po  5 minutach wróciła. A zapomniałabym pan Białach kazał pani przekazać że musiał wrócić do pracy ale postara  się wrócić jak najszybciej się da. Gdy skończyła chciała wyjść ale ją zatrzymałam, Przepraszam  panią  ale  mam jedno  pytanie, tak? Czy wie może pani o której wyszedł wczoraj z  mojej  sali ten  pan? Chodzi o  pana Białacha, wczoraj wogólę nie opuszczał pani  sali dopiero dzisiaj  po 7 jak  zadzwonił telefon z pracy podszedł do mnie i  poprosił  żebym pani przekazała tą informacje. Odpowiedziała pielęgniarka. Zdziwiło mnie bardzo , że Mikołaj spędził przy moim łóżku całą  noc, jak i ucieszyło.😄

Mikołaj

Gdy tylko  się we mnie wtuliła od razu zasnęła. Zostałem z nią całą noc nawet nie spałem a może lepiej się wyrażę gdy tylko zamykałem oczy powracał  mi widok wieczornej sytuacji, dręczyły mnie myśli  co to za facet i czego chce od Oli. Myślałem tak dojść dłógo z zamyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon, wyszłem z sali by nie obudzić Olki, gdy tylko znalazłem się na korytarzu wyjęłem dzwoniący telefon z kieszeni i spojżałem na wyśfietlacz, dzwonił Wysocki spojżałem na zegarek było po 7 odebrałem i zaczęłem  rozmowę, po jej skończeniu zauważyłem pielęgniarkę która właśnie wychodziła z sali Oli poprosiłem by przekazała Olce to co jej powiedziałem po czym wybiegłem ze szpitala na komendę. Od szefa dowiedziałem się że mam przesłuchać kolesia który napad wczoraj na Olkę. Byłem już w pokoju przesłuchań i miałem nadzieję  że coś wyciągne od tego wariata, miałem też  nadzieję że zaraz usłysze odpowiedzi na nurtujące mnie od wczoraj pytania które nie chciały dać mi spokoju. Po chwili wprowadzili sprawcę napadu na Ole, wchodząc do pokoju gdy tylko mnie zobaczył zrobił głupi uśmieszek, myślałem że zaraz wybuchnę i coś mu zrobię ale w ostatniej chwili się opanowałem. J zaczęło się przesłuchanie , zaczęłem od pytania jak się dostał i co robił w mieszkaniu Wysockiej , on  tylko pyskato  odpowiedział ,,Nie twój zasrany interes psie", po tej odpowiedzi zadawałem kolejne pytania na które tak samo odpowiadał. Wkurwiał mnie już ten koleś ale postanowiłem zapytać o  ostatnie nurtujące mnie pytanie ,,Co Wysocka zrobiła ci takiego że ją pobiłeś?" a on się uniusł ,, Ona jest moja i tylko moja rozumiesz popaprańcu". Już nie wytrzymałem  i miałem zamiar go walnąć na całe szczęście  wparowali Monika i Krzysiek którzy zdążyli  w ostatniej chwili mnie uspokoić, zakuli kolesia a ja w tym momencie przypomniałem sobie że nie spisałem danych z dowodu tego skurwiela. Zatrzymałem monikę która dała mi jego  dowód , gdy odchodzili przeczytałem na głos jego nazwisko Szymon Parski. Wpisałem je do akt i próbowałem sobie przypomieć czy Ola coś o nim mówił, po przemyśleniu wywnioskowałem że mi nic nie mówiła o kimś takim albo ja tego nie pamiętam. A to było dziwne bo posterunkowa mówiła mi o wszystkich  swoich znajomych a nawet o pierwszych zauroczeniach i miłościach. A o nim nic. Z rozmyśleń wyrwał mnie Jacek ,, Czejść,  a co ty tu jeszcze robisz, z odprawy byłeś zwolniony ale patrol masz". Sam? ,, Niestety tak nie ma innego wyjścia" . Patrol zaczełem o 11:20 wiem dojść puźno , ale miałem nadzieje że do 19 skończe. Była już 15:25 a ja nadal nie miałem żadnego zgłoszenia a patrol z każdą minutą był coraz nudniejszy bo oczywiście patrolowałem Śródmieście najspokojniejszą część miasta. 5 minut puźniej  wywołał mnie dyżurny przez radio już myślałem że ma jakieś  zgłoszenie ,, 05 do 00 zgłoś się"
co się dzieje Jacuś? ,, Wracaj na bazę dalszy patrol nie ma sensu, dzisiaj spokój na mieście" Zrozumiałem 00 ,, A i jeszcze coś"  Tylko mi nie mów że zmieniłeś zdanie. ,, Nie do końca, wracaj na firmę ale od razu udaj się do stołówki na przerwę" Zrozumiałem 00 bez odbioru. O 16 zajadałem się obiadem, po skończeniu postanowiłem poprosić panią Zosię o obiad dla oli , lecz pani Zosia mnie ubiegła. ,, Mikołaj masz tu obiad dla Olci , tam  robią takie mdłe obiady bidulka wspułczuje jej , teraz zapewne siedzi sama i się nudzi." Dziękuje pani Zosiu. O 16:30 skończyłem przerwę i zabrałem  się do wypełniania raportów ,  ciągle  myślałem o Olce jak ona teraz się czuje i czy nic jej nie jest, przez to nie mogłem się skiupić na pracy , o dziwo z rozmyśleń wyrwał mnie brak miejsca do pisania czyli brak raportów, były skończone w zaledwie w pół godziny, pomyślałem że myślenie o Oli mi służy przebrałem się w cywilne ubranie po czym  wyszłem z komendy i wsiadłem do auta ruszając do szpitala. W szpitalu byłem po 10 minutach spojżałem na zegarek była 17:20 ruszyłem w stronę sali na której leżała Olka , co tam zobaczyłem sparaliżowało mnie nie mogłem się ruszyć ani nic powiedzieć...

Jak myślicie co sparaliżowało Mikusia, jak to skończy się dla Olci... To wszystko w następnym opowiadaniu.😉  Jak się wam podobało proszę was komentujcie💙 Zostawcie po sobie ślad w  postaci komentarza , liczę na wasze sugestie😌 

Ps. Przepraszam za błędy ale starałam się jak najszybciej pisać. Z całego serca dziękuje wam za każdy jeden komentarz💛💖   

1 komentarz:

  1. W końcu opowiadanie czekam niecierpliwie na kolejne 😊
    Nie mam zielonego pojęcia co tam zobaczył...
    Pozdrawiam i życzę weny 😄

    OdpowiedzUsuń