sobota, 19 listopada 2016

X To straszne wszystko wróciło - ale muszę walczyć nie poddam się

Z  rozmyśleń wyrwał ją szelest otwieranych drzwi popatrzała na zegarek , była już 22 nie zdążyła wstać i zobaczyć co się dzieje  gdyż  do salonu  wparował/a ...

Jako Mikołaj

W domu byłem o 19 wiedziałem że dziewczynki już tam są ale także wiedziałem że Kamili tam nie ma z tego powodu byłem zadowolony chociaż wiedziałem że Kamila niedługo może wyjść ale o tym nie myślałem. Niedawno złożylem papiery rozwodowe wiem to bardzo trudna decyzja więc nikomu nie mówiłem nawet Oli a tym bardziej dziewczynką. Weszłem do domu a po chwili znalazłem się w obięciach dziewczynek hej tato przywitały mnie , byłem  mile zaskoczony  takim przywitaniem ponieważ dziewczynki dawno tak mnie nie witały. Po miłych przywitaniach dziewczęta jeszcze bardziej mnie zaskoczyły:
To co ja zrobię obiad a wy idźcie lekcje robić - powiedziałem, bo jak zawsze z pracy wracałem to dziewczynki  lekcji nie miały odrobionych i je do nich goniłem
Tato ale my już odrobiliśmy lekcje - powiedziała Ania
Czy odrobiliście to się zaraz okaże , zrobię obiad i gdy  zjemy sprawdzę czy są odrobione a jak nie będą to  będzie kara na telefony telewizję i internet - powiedziałem podniesionym głosem stanowczo
Tato ale obiadu też  nie musisz robić bo już zrobiliśmy niedawno ale nie  gniewaj się na bałagan nie zdążyliśmy posprzątać a przy robieniu obiadu świetnie się bawiliśmy , chociaż robiliśmy go dobre dwie godziny- odpowiedziała Dominika z uśmiechem  
Gdy weszliśmy do  kuchni Dominika i Ania zaczęły się głośno śmiać przypomniały sobie jak zaczęły robić  obiad i jak to się skończyło. Ale bałagan  powiedziałem  oburzony ciekawe kto to będzie sprzątał a dziewczynki odpowiedziały stanowczo ze śmiechem No jak to kto  ty , my przecież lekcje odrobiliśmy same  i obiad zrobiliśmy. Czy lekcje odrobiliście to  się  jeszcze okoże. Ale żebym ja  po was po  ciężkiej pracy sprzątał to się w głowie nie mieści. A żebyśmy my po szkole lekkcje odrabiały i to tak codziennie od kilku lat i jeszcze obiad gotowały - odpowiedziały oburzone  dziewczynki.  No dobrze wygrałyście ja teraz posprzątam ten bajzer a wy  w tym czasie obiad nałużcie tylko  o mnie nie zapomnijcie odpowiedziałem. Po  10 minutch  już jedliśmy obiad chociaż to  już pora kolacji. Po zjedzeniu dziewczynki poszły się kąpać a ja w tym  czasie poszłem sprawdzić czy odrobiły  lekcje i faktycznie miały je odrobione  po dwu godzinnym  czekaniu dziewczynki poszły spać a usneły o 22:30. A ja po przemyśleniu sprawy rozwodowej postanowiłem pojechać do Olki i jej o tym powiedzieć poniewż wiedziałem że jak się dowie o tym że się rozwodze i to nie odemnie to się na mnie obrazi . Wsiadłem do samochodu i do niej pojechałem po 22 byłem już na mniejscu i usłyszłem krzyki i wbiegłem do środka a tam zastałem Olkę płaczącą w koncie i  jakiegoś kolesia który na nią krzyczy i niebezpiecznie się do  niej zbliża wparowałem do  środka pokoju i obezwładniłem kolesia i zadzwoniłem na policje .  Po chwili przyjechała Monika z Krzyśkiem przywitaliśmy się  po czym oni zabrali kolesia na komende a ja podeszlem  do Oli  widziałem na jej ciele pełno siniaków rozdartą koszulkę i krew lecącą jej z wargi szybko zadzwoniłem po pogotowie po czym mocno ją przytuliłem i prubowałem uspokoić po  chwili przyjechało pogotowie i zabrało olkę do szpitala na Biskupińską a ja pojechałem za karetką.

Jako Ola

Z  rozmyśleń wyrwał ją szelest otwieranych drzwi popatrzała na zegarek , była już 22 nie zdążyła wstać i zobaczyć co się dzieje  gdyż  do salonu  wparował/a...

Wparaował Szymon jej były chłopak , poznała go zanim zaczeła pracę w policji chodzili  do tego samego liceum on był od niej starszy o dwa lata ale ona się w nim zakochała bo udawał że jest czuły ale gdy tylko zaczeła się z nim spotykać pokazał prawdziwe ja nie mogła się z nikim spotykać i nigdzie wychodzić był narkomanem palił i chlał a co najgorsze to ją bił a gdy zebrała  się na odwagę powiedziała  że z nim zrywa  on zaczął jej grozić i powiedział że zawsze będzie jego i tylko jego, po  roku po rozstaniu groźby się skończyły a ola skończyła Liceum a  gdy je skończyła zaczeła pracę  na policji zapomniała o Szymonie i myślała że groźby  się skończyły  najwidoczniej się pomyliła bo od tygodnia zaczeła znowu dostwać groźby lecz  nie wiedziała od kogo dopiero ten dzisiejszy list jej wszystko przypomniał  a po tem on wparował do salonu bardzo się przestraszyła. Czego  ode mnie chcesz - zapytałam zdenerwowana widząc Szymona .  Jak to czego Ciebie zapomniałaś już że należysz do mnie powiedział śmiejąc się złowrogo i zaczął się do mnie dobierać a gdy zdołałam  go odepchnąć lecz  on  rozerwał moją koszulkę i   zaczął mnie bić najpierw rozwalił mi wargę a potem kopał mnie po całym ciele ,  Płacząc wykrztusiłam  Co ja ci takiego zrobiłam po czym bardziej  się rozpłakałam i uciekłam w kąt a on zaczął się znowu do mnie niebezpiecznie  zbliżać. Jak to co zostawiłaś mnie i to  dla  tego  palanta co ty  w nim widzisz ile to już trwa powiedział  . A ja powiedziałam że się z  nikim nie spotykam i że coś sobie ubzdurał a zostawiłam go nie dla innego tylko dlatego że mnie więził i bił . Wtedy on się wściekł już był kołomnie i ze złością chciał  mnie walnąć lecz  nie zdążył bo  Mikołaj wparował do pokoju i go obezwładnił po tym przyjechała  Monia i Krzysiek i  go zabrali a do mnie podeszedł Mikołaj , mocno mnie przytulił a dalej nie pamiętam bo zendlałam i leże na jakiejś sali. Poczułam że ktoś trzymał moją ręka , wystraszona otworzyłam  oczy i  zobaczyłam że kołomnie siedzi Mikołaj widząc że się przestraszyłam mocno mnie przytulił. Mikołaj... powiedziałam cicho . Ciii spokojnie już jest dobrze puźniej mi to wytłumaczysz a teraz odpoczywaj .

Jak się wam  podobało kolejne moje opowiadanie co możecie na jego temat powiedzieć Komentujcie.

Dziękuje wszystkim co czytają i komentują moje opowiadania

Dziękuje wam za komentarze  i za to że czytacie mojego bloga :) Następne opowiadanie pojawi się dzisiaj od 19 do 20 :)💖💖💖💖💖💛

wtorek, 15 listopada 2016

IX Nie to nie możliwe, a może - czyli moje uczucia cz. 2

OPOWIADANIE TE DEDYKUJE DARI KTÓRA ZAWSZE ZOSTAWIA KOMENTARZE , ZA TO JESTEM CI BARDZO WDZIĘCZNA , PONIEWAŻ KAŻDY  KOMENTARZ ZACHĘCA MNIE DO PISANIA KOLEJNYCH OPOWIADAŃ


 Wstała o 6, choć się jej  nie  chciało ,  wzięła ciuchy i poszła do łazienki a gdy z niej wyszła zobaczyła...

Zobaczyła Mikołaja który nakrywał do stołu  , przygotował swoje słynne danie spaghetti ala Białach. Gdy mnie zobaczył od razu zapytał jak się spało.
Dobrze-odpowiedziałam z powodu grzecznościowego
Nie wyglądasz tak jak byś dobrze spała-odpowiedział
A,co w moim wyglądzie  ci nie psuje-odpowiedziałam oburzona chociaż wiem że nie wyglądałam zbyt dobrze
Nie nic, wszystko ok-zapytał widząc moje oburzenie, nie wiedział dlaczego tak na niego naskoczyłam
Tak wszystko dobrze-odpowiedziałam widząc smutek na twarzy aspiranta, przepraszam dodałam cicho
Za co- zapytał zdezorientowany 
Za to że tak na ciebie naskoczyłam- powiedziała cicho, a jej wyraz twarzy z zaspanego przemienił się na smutny
Nic się nie stało - powiedział widząc moją  twarz
Choć śniadanie gotowe na pewno poprawi ci humor-powiedział po czym poszedł do sypialni obudzić swoje córki.
I po pięciu minutach wszyscy byliśmy przy stole, Hej dziewczyny jak się spało? A dobrze  odpowiedziały po czym zaczęliśmy jeść, przy tym nie brakowało tematów do rozmów, jak Mikołaj mówił  tak się stało po śniadaniu od razu poprawił mi się humor. Gdy skończyliśmy jeść była już 6:30 więc zaczęliśmy szykować się do wyjścia, o dziwo córki Mikołaja też co mnie bardzo  zdziwiło,  okazało się że dziewczynki mają przyjść wcześniej do szkoły- Dominika na poprawę  z Anglika i Polskiego, a Ania na wolontariusz. Wśedliśmy do swoich aut i pojechaliśmy w dwie różne  strony , ja na komendę a Mikołaj odwieść córki do szkoły. Na komendzie byłam 20 minut później, a 2 minuty po mnie Białach . Poszłam się przebrać do  odprawy zostało 8 minut, weszłam do naszego pokoju a tam na mnie czekał Mikołaj, co bardzo mnie zdziwiło po czym zadałam  mu pytanie:
Mikołaj...-powiedziałam nie  dokańczając bo mi przerwał
Tak, słucham cię - odpowiedział uśmiechnięty
Jak to jest możliwe , że jesteś  gotowy przedemną, chociaż ja byłam wcześniej na komendzie- zapytałam ironicznie  
Jakoś tak wychodzi, że zawsze jestem  przed tobą- odpowiedział z głębokim uśmiechem, po czym dodał złośliwie i żartobliwie:
Ponieważ ja  nie muszę stroić się , nie dojść że  w domu to jeszcze w pracy dla  kolegów z pracy i wybuchł ze śmiechu
Ja chcąc się odgryźć dodałam:
Przynajmniej ja dbam o  siebie a nie jak  ty - odpowiedziałam po czym dodałam złośliwie: a nie jak  ty staruszku i parschłam śmiechem
Tylko nie staruszku - próbował mówić poważnie ze złością, lecz mu to nie wyszło po  czym dodał i nie wytrzymał ze śmiechu: tylko nie staruszku ,młoda - odgryzł się 
Dogryzaliźmy sobie przy czym wspaniale się bawiliśmy, ale gdy tylko spojrzałam się na godzinę szybko  przestałam się śmiać , bo nie było mi wcale do  śmiechu a na mojej twarzy pojawił się strach. Więc Białach widząc to od razu  posmutniał .
 Olka co  jest - zapytał widząc mnie 
Mikolaj za minutę odprawa - powiedziałam i  stałam  ze strachu jak  wryta
To co tak stoisz musimy biec żeby opieprzu nie dostać- powiedziałam  i  wybiegł z  pokoju a ja ocknęłam się i pobiegłam sprintem  za  nim  
Zdążyliśmy w ostatniej chwili jeszcze minuta dużej a byśmy nie zdążyli. Zamyśliłam się, lecz z rozmyśleń wyrwał mnie ojciec. Dzień dobry powiedział i zaczął odprawę. Około godziny  8:15 odprawa się  skończyła a my wyruszyliśmy na patrol dziś mieliśmy bardzo spokojny rewir ,  więc  wypisaliśmy  tylko kilka mandatów  a to za złe parkowanie  a to za przejście w niedozwolonym  miejscu i  jedno pouczenie dla licealistów którzy pobili się o  dziewczynę. W dzisiejszym dniu nie dostaliśmy żadnych zgłoszeń więc  na komendzie byliśmy o 14 po czym  zgłosiliśmy przerwę i  poszliśmy coś zjeść , postanowiliśmy pójść na obiad do  pani Zosi  , która pracowała tu jako  kucharka. Przywitaliśmy się  z panią Zosią i  zamówiliśmy obiad po chwili  dostaliśmy  zamówione  jedzenie , które zjedliśmy ze smakiem. Po obiedzie wróciliśmy  do  pokoju i  zajęliśmy się wypełnianiem raportów. Prace skończyliśmy o 18:00 przebraliśmy się i każde  z   nas pojechło w inną stronę- do swoich mieszkań ,  a ja pod  blokiem  byłam o 19 weszłam do środka budynku a gdy chciałam wejść do mieszkania zobaczyłam coś  co  bardzo mnie zaniepokoiło  - na wycieraczce pod drzwiami leżała biała koperta z podpisem Byłaś, jesteś i będziesz tylko moja . Ola zaniepokojona  podniosła kopertę weszła do  mieszkania i ze strachem otworzyła ją , a gdy tylko ją  przeczytała wróciły  do niej bardzo  niemiłe wspomnienia  sprzed dwóch lat . Chciałam zadzwonić  do  Mikołaja  lecz się zawahałam po  pierwsze  w  liście na końcu było napisane  ,,a  spróbuj  tylko komuś to powiedzieć  to  już nigdy w życiu nie  zobaczysz swojego  kochasia" a  po  drugie Mikołaj  i  tak miał już dużo  na głowie więc nie  chciała go  zadręczać swoimi problemami.  Więc nie odważyła się zadzwonić do niego  tak samo jak i do innych , a prawda była  taka że za bardzo  się bała , wiedziała  kto jest autorem  listu i  do  czego ta osoba jest zdolna. Usiadła na kanapie włączyła  telewizor lecz go nie oglądała  ponieważ się zamyśliła, myślami  była kompletnie gdzie  indziej , zastanawiała się czego  ta  osoba  chce od  niej. Z  rozmyśleń wyrwał ją szelest otwieranych drzwi popatrzała na zegarek , była już 22 nie zdążyła wstać i zobaczyć co się dziej  gdyż  do salonu  wparował/a ...

Jak myślicie  kto ? Jak podobało się wam moje kolejne opowiadanie wiem  że narobiłam  dużo  błędów ale  wybaczcie , jestem już trochę zmęczona. Komentujcie.

PS. Mam  do was proźbę do  tych co czytają i komentują i do tych którzy czytają i  nie komentują - proszę was o polecenie mojego bloga , wszystkim którzy polecą mojego bloga innym serdecznie  dzienkuję.

Bardzo przepraszam za opuźnienia

Bardzo przepraszam za to  że opowiadanie nie pojawiło się w sobotę ani w niedzielę chociaż zapowiadałam, ale straciłam wenę i nie wiedziałam co dalej wymyślić na szczęście wena wróciła mi akurat  dzisiaj i  o tak późnej godzinie za co też przepraszam . Za chwile dodam zaległe opowiadanie ! Jeszcze raz przepraszam.  Olka

piątek, 11 listopada 2016

VIII Nie to nie możliwe , a może - czyli moje uczucia

godzinę później do mojego  domu  ktoś zapukał do drzwi , wiedziałam kto to więc poszłam otworzyć , przyszykowałam wikwintną kolacje i liczyłam  na uznanie starałam się tylko jak mogłam by poprawić im humor założyłam  sukienkę i poszłam otworzyć drzwi a tam zastałam ... 

Zastałam rodzinę Białachów znaczy  się Mikołaja i jego córki Dominikę i Anię. Hej Ola ładnie wyglądasz powiedział , nawzajem  odpowiedziałam. Mikołaj był ubrany w dżinsy i czerwoną koszulę , a córki mikołaja w kolorowe sukienki. Było widać po ich twarzach  że tęsknią za mamą. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść i rozmawiać o różnych rzeczach. Widać było że dziewczynki były bardzo głodne , zjadały pierogi i tak bardzo je zachwalały że nigdy takich dobrych pierogów nie jadły , a ja z rumieńcem za ich pochwały podziękowałam. Była już 23 a my dopiero  wstaliśmy od stołu po czym mikołaj chciał wyjść nie  chciałam go puścić jeszcze na dodatek z dziewczynkami.
Mikołaj wiesz która godzina ?- zapytałam
Wiem, ale przecież nic nie piliśmy- odpowiedział
 Zapomniałeś już jakie niebezpieczeństwa czyhają za drzwiami nocą- odpowiedziałam lecz nie wiem  dlaczego tak bardzo chciałam żeby Mikołaj został
Masz rację- odpowiedział Mikołaj po czym dodał przecież jestem z córkami nigdy bym sobie tego nie wybaczył  jakby przezemnie coś im się stało
Cieszyłam się że mikołaj zostanie, położyliśmy się spać ponieważ mamy  wcześnie wstać dziewczynki na  8 do szkoły a my na 7 do pracy i oczywiście wszyscy by się nie spuźnić musimy wstać o 6. Dziewczynki spały w sypialni , Mikołaj w gościnnym  na kanapie a ja  w salonie też na kanapie. Wszyscy już pozasypiali ale ja nie mogłam spać ciągle nie dawała mi spać myśl czemu tak bardzo chciałam by mikołaj został, czemu tak  bardzo  chce mu pomagać i być z nim w trudnych chwilach, czemu tak bardzo się o niego  martwię. Może ja  się ... ,nie po chwili odrzuciłam tą myśl - jesteśmy  tylko przyjaciółmi, a nawet gdyby to on nie czuje przecież tego samego , ma żonę i córki które bardzo kocha po tych słowach usnęła.
Wstała o 6, choć się jej  nie  chciało ,  wzięła ciuchy i poszła do łazienki a gdy z niej wyszła zobaczyła...

Co  zobaczyła olka? Jak  podobało się wam to opowiadanie wiem krótkie ale obiecuję że jutro będzie dłuższe. Komętujcie 

 
 

 
                                                            
 
 

środa, 9 listopada 2016

Informacja dla fanów mojego bloga

Krótka informacja dla tych co czytają mojego bloga! Informuje że kolejne opowiadanie pojawi się 11 listopada czyli w ten piątek o godzinie od 7-14. Dziękuję za uwagę autorka bloga ,, Olka " czyli Aneta C chciałam także poinformować że od piątku podpisuję się jako Olka to takie moje przezwisko na bloga


niedziela, 6 listopada 2016

VII Bywają gorsze chwile lecz nie powinniśmy się tak szybko poddawać - wizyta w domu Białacha , bardzo trudna sytuacja rodzinna, pomoc Olki

gdy byli już na miejscu zadzwonił dzwonkiem do mieszkania a drzwi do mieszkania otworzyła mu zapłakana Ania...

Aniu co się stało spytał Białach widząc zapłakaną córkę. Dzieńdobry pani Olu , hej tato odpowiedziała zapłakana Ania. Weszliśmy do domu a tam  zastaliśmy pijaną Kamilę która właśnie miała uderzyć Dominikę lecz nie zdążyła bo obezwładnił ją Mikołaj - Co ty wyprawiasz zapytał wkurzony. O patrzcie wasz kochany ojciec wrócił który wogóle wami się nie interesuje i was nie kocha powiedziała pijana Kamila. Wiesz dobrze że to nie  tak powiedział Mikołaj. Olka przeczuwała że zaraz wybuchnie  kłótnia pomiędzy  małżonkami więc przypomniała Mikołajowi. Mikołaj przyjechaliśmy tu do wezwania powiedziała lekkim głosem Olka. Mikołaj  w jednej chwili się odckną i zapytał co tu się stało , ola zabrała Anie do pokoju by opowiedziała  jej  to wszystko na spokojnie a Mikołaj słuchał Dominiki która ledwo postrzymując łzy mówiła bo..boo bo mama  zapytała się  nas gdzie jesteś a gdy odpowiedzieliśmy że na pewno w pracy a po chwili zapytała gdzie byłeś wczoraj odpowiedzieliśmy że nie wiemy wtedy mama zaczęła mówić że ty  nas nie kochasz i wolisz swoją pracę ja wiem  że to nieprawda więc zaczęłam zaprzeczać wtedy wyczułam od mamy  alkohol i zobaczyłam że Ania płacze po słowach mamy więc zaczęłam krzyczeć że przez nią płacze a mama  powiedziała że to przez ciebie i zaczęłyśmy się kłócić  wtedy Ania powiedziała  że  nienawidzi mamy a mama ją uderzyła i wtedy zadzwoniłam na policję powiedziała roztrzęsiona Dominika a gdy mama dowiedziała się  gdzie  zadzwoniłam  chciała mnie uderzyć ale wtedy  ty przyszłeś i nie zdążyła dokończyła z płaczem Dominika. Białach  stał jak wryty  po tym co usłyszał po chwili zwrócił się  do starszej ze  swoich córek już będzie dobrze i przytulił  Dominikę po tych słowach Dominika zapytała się  taty  co  teraz będzie z mamą a Mikołaj odpowiedział jej niechętnie zabierzemy ją na wytżeźwiówkę.  Po chwili do mikołaja dołączyła ola i ania ola przekazała mikołajowi  że ania opowiedziała  wszystko i potwierdziły  się zeznania Dominiki.  Po 5 minutach wyszli z mieszkania Mikołaja z Kamilą  i  skierowali się do radiowozu. Wśedli do środka i pojechali na wytżeźwiówkę po 10 minutach byli na mniejscu, zostawili tam żonę Mikołaja i zgłosili dyżurnemu że są wolni, to  było  ostatnie zgłoszenie w tym dniu. Na komendzie byli o godzinie 17 wypełnili raporty i mogli iść do domu Ola widząc załamanego kolegę chciała mu jakoś pomóc ale nie wiedziała jak . Mikołaj  nie martw się wszystko się ułoży powiedziała próbując pocieszyć przyjaciela , mogę ci jakoś pomóc dodała. Raczej nie powiedział smutny mikołaj.  A Ola nie poddając się zaproponowała  może wpadniesz dzisiaj z dziewczynkami na kolacje. Na Mikołaja twarzy  pojawił się  mały uśmiech  a wiesz bardzo chętnie może to odciągnie dziewczynki  od dzisiejszych zdarzeń odpowiedział po czym dodał o której mamy być? Może tak za godzinkę odpowiedziała ok.
godzinę później do mojego  domu  ktoś zapukał do drzwi , wiedziałam kto to więc poszłam otworzyć , przyszykowałam wikwintną kolacje i liczyłam  na uznanie starałam się tylko jak mogłam by poprawić im humor założyłam  sukienkę i poszłam otworzyć drzwi a tam zastałam ... 
kogo olka spotkała za drzwiami swojego mieszkania
jak się podobało wam opowiadanie, wiem trochę krótkie
piszcie w komentarzach

 

Bardzo przepraszam za dość długie opóźnienie ale  wypadło mi dzisiaj dość dużo  spraw , jak zauważyliście zmienił się wygląd mojego bloga jak się wam podoba komentujcie Opowiadanie dodam w ciągu godziny jeszcze raz przepraszam Aneta C ( Olka )


sobota, 5 listopada 2016

VI Bywają gorsze chwile lecz nie powinnyśmy się tak szybko poddawać - czyli kłótnia i kłopoty rodzinne Białacha

U mnie w domu
Gdy weszliśmy do mnie pościeliłam Mikołajowi kanapę poczym poszłam do sypialni rzuciłam się na łóżko i sama nie wiem kiedy zasnęłam - Po tym  dniu byliśmy z Mikołajem przyjaciółmi.

Rano godzina 6:00

Obudziłam się niechętnie wstałam wzięłam naszykowane ciuchy i poszłam do łazienki. Gdy  wyszłam z łazienki zobaczyłam że Mikołaja nie ma w salonie zrobiło mi się przykro ale cóż trzeba było szykować się do pracy . Postanowiłam pójść do kuchni i zrobić sobie śniadanie , wtedy właśnie poczułam piękny zapach który zaprowadził mnie do jadalni. Zaniemówiłam widząc Mikołaja który nakrywał już do stołu. Po chwili się ocknęłam i powiedziałam:
Mikołaj nie trzeba było .
Trzeba, trzeba chciałem ci podziękować że mnie przenocowałaś - powiedział
Mikołaj przygotował nam na śniadanie moje ulubione danie spaghetti ala Mikołaj. Zjedliśmy śniadanie ze  smakiem  i pojechaliśmy na komendę.

Na komendzie 

Na komendzie byliśmy o godzinie 6:40, mieliśmy 20 minut do odprawy więc poszliśmy się przebrać, 10 minut później byliśmy już gotowi do odprawy a 5 minut później poszliśmy  na nią. Gdy zajęliśmy miejsca, wszyscy już tam byli po chwili przyszedł komendant i odprawa się zaczęła, mój ojciec nie miał najlepszego  humoru i napięcie rosło  w końcu po 7 mogliśmy już wyjść z sali odpraw ponieważ odprawa się  już skończyła. Dzisiaj patrolowaliśmy główny rynek Wrocławia.

Na patrolu

( jako Mikołaj )  
O 8 wyjechaliśmy na patrol. Gdy patrolowaliśmy dany teren przypomniałem sobie o czymś ważnym , dlaczego nie chciałem nocować u Olki, gdy sobie tylko pomyślałem co mnie czeka w dom  zamarłem a na mojej twarzy pojawiło się przerażenie co nie umkło  uwadze młodej Wysockiej.

( jako Ola )

Patrolowaliśmy ulice już od dziesięciu minut, w radiowozie panowała cisza zastanawiałam się co powiedzieć żeby ją przerwać wtedy spojrzałam na Mikołaja i właśnie wtedy zauważyłam przerażenie w jego oczach i smutną minę postanowiłam się go zapytać :
Mikołaj , co się  stało.
Nie, nic - odpowiedział wyrywając się z rozmyśleń
 Przecież widzę - odpowiedziałam irytująco
Nie, zdaje ci się - odburknął 
Niechcesz to nie mów - odpowiedziałam  i się obraziłam dodałam - Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi i się nie odzywałam
Ola to nie tak nie obrażaj się na mnie powiedział widząc obrażoną przyjaciółkę, pamiętasz  jak wczoraj nie chciałem zostać u ciebie na noc zapytał nie dając dojść do słowa posterunkowej, Nie chciałem zostać u ciebie na noc ponieważ uświadomiłem sobie że jak zostanę u ciebie na noc będę miał istne piekło w domu - zaczął się tłumaczyć
Ale  gdy tylko powiedziałaś że jest już puźno i niebezpiecznie uświadomiłem sobie że wolę mieć piekło w domu niż osierocić swoje córki - dokończył po czym czekał na reakcje Olki na to co powiedział. Wysocką zamurowało  po tym  jak  mikołaj powiedział co jest przyczyną jego przygnębienia, nie wiedziała  co ma mu odpowiedzieć więc siedziała cicho. Po chwili z nurtującej ciszy wyrwał ich głos Jacka dyżurnego: 05 do 00, 05 zgłasza się  powiedziała Olka. Jedźcie  na Wierzbową 12/2-powiedział Jacek, a co się stało  zapytałam  głośna awantura wzywa 15-letnia córka właścicielki domu . Zdenerwowany Mikołaj od razu gdy tylko usłyszał adres włączył koguta i jechał jak najszybciej mógł. Dobra przyjęłam zaraz tam będziemy odpowiedziałam widząc jak Mikołaj się denerwuje tym wezwaniem, co jest spytałam. Pod tym adresem mieszkam wraz z żoną i córkami odpowiedział gdy byli już na miejscu zadzwonił dzwonkiem do mieszkania a drzwi do mieszkania otworzyła mu zapłakana Ania...
Te opowiadanie dedykuje dla 
Dari i Agi

 Jak myślicie co Mikołaj zastanie w domu, czy uda mu się uspokoić córki i dowiedzieć się od nich czegoś?
Jak myślicie czy Ola pomoże  przyjacielowi w potrzebie jak tak  to w jaki sposób?
Jak się wam podobało dzisiejsze opowiadanie? Odpowiedzi piszcie w komentarzach, komentujcie!!! 
PS. Następne opowiadanie postaram się dodać jutro! 
 Życzę miłego czytania
   

wtorek, 1 listopada 2016

V Nieraz warto zaufać - czyli po prostu mi zaufaj cd.

Prace skończyliśmy o 19, jak chciałam już wyjść Mikołaj przypomniał mi o czymś warznym...

Młoda tylko pamiętaj, że widzimy się o  20 . Po mojej minie mógł wywnioskować że zapomniałam ponieważ zdziwiłam się tym co powiedział stałam jak wryta po chwili oprzytomniałam na śmierć bym zapomniała, a gdzie idziemy spytałam Mikołaja który już odchodził . To niespodzianka odpowiedział , po czym dodał widząc że chce coś powiedzieć Olka zaufaj  mi , po prostu zaufaj . Po czym wsiadł do samochodu i odjechał , a ja próbowałam mu jeszcze powiedzieć ale Mikołaj ja niewiem w co mam się ubrać lecz nie zdążyłam. I  co ja teraz zrobię pomyślałam wracając do domu .

W moim domu

Gdy doszłam do domu była godzina 19:30 i w co ja mam się ubrać  powiedziałam sama do siebie podchodząc do szafy. Zastanawiałam się z 10 minut po czym postanowiłam ubrać moją  ulubioną czarno-fioletową sukienkę do  niej fioletowe szpilki, kolczyki i naszylnik który dostałam od mamy na 9 urodziny przed jej śmiercią i czarną torebeczkę. Gdy miałam wchodzić do łazienki by się umalować zobaczyłam sms od Mikołaja za 10 minut będę , zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa punktualnie zjawił się Białach poszłam mu otwożyć . Był ubrany bardzo elegancko w  niebieską koszulę i granatowe jensy (dżyńsy). Hej gotowa powiedział , Jasne odpowiedziałam . No to idziemy. Wsiadliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy na miejsce była to bardzo elegancka  i chyba najdroższa  restauracja we Wrocławiu, gdy tylko weszliśmy nie mogłam uwierzyć że właśnie tu jesteśmy z wrażenia zaniemówiłam.

W restauracji

Pani  posterunkowa prosze się odcknąć, to rozkaz - zażartował  se Mikołaj widząc moje zaskoczenie po czym się zaśmiał
Ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam udając obrażoną , ale po minie Białacha widać było że mi to nie wychodziło
Proszę panią  niech pani  się na mnie nie obraża, bo będę zły - dodał wybuchając śmiechem
Po tych słowach poszliśmy do naszego stolika i zamówiliśmy coś  do jedzenia  . Rozmawialiśmy, żartowaliśmy - jednym słowem świetnie się bawiliśmy. Gdy wyszliśmy z restauracji  było grubo po północy. Z  racji tego że piliśmy wino i to nie jedno postanowiliśmy wracać na pieszo . Po 5 minutach byliśmy  pod moim blokiem. Mikołaj dzisiaj przenocujesz u mnie widząc że chce  odejść powiedziałam stanowczo . Ale Ola odpowiedział lecz nie dałam mu  dokończyć nie ma żadnego ale jesteś podpity jest już po północy i  może ci się coś stać po tych słowach zgodził  się niechętnie i poszliśmy do  mnie.
U mnie w domu
Gdy weszliśmy do mnie pościeliłam Mikołajowi kanapę poczym poszłam do sypialni rzuciłam się na łużko i sama nie wiem kiedy zasnęłam - Po tym  dniu byliśmy z Mikołajem przyjaciółmi