OPOWIADANIE TE DEDYKUJE DARI KTÓRA ZAWSZE ZOSTAWIA KOMENTARZE , ZA TO JESTEM CI BARDZO WDZIĘCZNA , PONIEWAŻ KAŻDY KOMENTARZ ZACHĘCA MNIE DO PISANIA KOLEJNYCH OPOWIADAŃ
Wstała o 6, choć się jej nie chciało , wzięła ciuchy i poszła do łazienki a gdy z niej wyszła zobaczyła...
Zobaczyła Mikołaja który nakrywał do stołu , przygotował swoje słynne danie spaghetti ala Białach. Gdy mnie zobaczył od razu zapytał jak się spało.
Dobrze-odpowiedziałam z powodu grzecznościowego
Nie wyglądasz tak jak byś dobrze spała-odpowiedział
A,co w moim wyglądzie ci nie psuje-odpowiedziałam oburzona chociaż wiem że nie wyglądałam zbyt dobrze
Nie nic, wszystko ok-zapytał widząc moje oburzenie, nie wiedział dlaczego tak na niego naskoczyłam
Tak wszystko dobrze-odpowiedziałam widząc smutek na twarzy aspiranta, przepraszam dodałam cicho
Za co- zapytał zdezorientowany
Za to że tak na ciebie naskoczyłam- powiedziała cicho, a jej wyraz twarzy z zaspanego przemienił się na smutny
Nic się nie stało - powiedział widząc moją twarz
Choć śniadanie gotowe na pewno poprawi ci humor-powiedział po czym poszedł do sypialni obudzić swoje córki.
I po pięciu minutach wszyscy byliśmy przy stole, Hej dziewczyny jak się spało? A dobrze odpowiedziały po czym zaczęliśmy jeść, przy tym nie brakowało tematów do rozmów, jak Mikołaj mówił tak się stało po śniadaniu od razu poprawił mi się humor. Gdy skończyliśmy jeść była już 6:30 więc zaczęliśmy szykować się do wyjścia, o dziwo córki Mikołaja też co mnie bardzo zdziwiło, okazało się że dziewczynki mają przyjść wcześniej do szkoły- Dominika na poprawę z Anglika i Polskiego, a Ania na wolontariusz. Wśedliśmy do swoich aut i pojechaliśmy w dwie różne strony , ja na komendę a Mikołaj odwieść córki do szkoły. Na komendzie byłam 20 minut później, a 2 minuty po mnie Białach . Poszłam się przebrać do odprawy zostało 8 minut, weszłam do naszego pokoju a tam na mnie czekał Mikołaj, co bardzo mnie zdziwiło po czym zadałam mu pytanie:
Mikołaj...-powiedziałam nie dokańczając bo mi przerwał
Tak, słucham cię - odpowiedział uśmiechnięty
Jak to jest możliwe , że jesteś gotowy przedemną, chociaż ja byłam wcześniej na komendzie- zapytałam ironicznie
Jakoś tak wychodzi, że zawsze jestem przed tobą- odpowiedział z głębokim uśmiechem, po czym dodał złośliwie i żartobliwie:
Ponieważ ja nie muszę stroić się , nie dojść że w domu to jeszcze w pracy dla kolegów z pracy i wybuchł ze śmiechu
Ja chcąc się odgryźć dodałam:
Przynajmniej ja dbam o siebie a nie jak ty - odpowiedziałam po czym dodałam złośliwie: a nie jak ty staruszku i parschłam śmiechem
Tylko nie staruszku - próbował mówić poważnie ze złością, lecz mu to nie wyszło po czym dodał i nie wytrzymał ze śmiechu: tylko nie staruszku ,młoda - odgryzł się
Dogryzaliźmy sobie przy czym wspaniale się bawiliśmy, ale gdy tylko spojrzałam się na godzinę szybko przestałam się śmiać , bo nie było mi wcale do śmiechu a na mojej twarzy pojawił się strach. Więc Białach widząc to od razu posmutniał .
Olka co jest - zapytał widząc mnie
Mikolaj za minutę odprawa - powiedziałam i stałam ze strachu jak wryta
To co tak stoisz musimy biec żeby opieprzu nie dostać- powiedziałam i wybiegł z pokoju a ja ocknęłam się i pobiegłam sprintem za nim
Zdążyliśmy w ostatniej chwili jeszcze minuta dużej a byśmy nie zdążyli. Zamyśliłam się, lecz z rozmyśleń wyrwał mnie ojciec. Dzień dobry powiedział i zaczął odprawę. Około godziny 8:15 odprawa się skończyła a my wyruszyliśmy na patrol dziś mieliśmy bardzo spokojny rewir , więc wypisaliśmy tylko kilka mandatów a to za złe parkowanie a to za przejście w niedozwolonym miejscu i jedno pouczenie dla licealistów którzy pobili się o dziewczynę. W dzisiejszym dniu nie dostaliśmy żadnych zgłoszeń więc na komendzie byliśmy o 14 po czym zgłosiliśmy przerwę i poszliśmy coś zjeść , postanowiliśmy pójść na obiad do pani Zosi , która pracowała tu jako kucharka. Przywitaliśmy się z panią Zosią i zamówiliśmy obiad po chwili dostaliśmy zamówione jedzenie , które zjedliśmy ze smakiem. Po obiedzie wróciliśmy do pokoju i zajęliśmy się wypełnianiem raportów. Prace skończyliśmy o 18:00 przebraliśmy się i każde z nas pojechło w inną stronę- do swoich mieszkań , a ja pod blokiem byłam o 19 weszłam do środka budynku a gdy chciałam wejść do mieszkania zobaczyłam coś co bardzo mnie zaniepokoiło - na wycieraczce pod drzwiami leżała biała koperta z podpisem Byłaś, jesteś i będziesz tylko moja . Ola zaniepokojona podniosła kopertę weszła do mieszkania i ze strachem otworzyła ją , a gdy tylko ją przeczytała wróciły do niej bardzo niemiłe wspomnienia sprzed dwóch lat . Chciałam zadzwonić do Mikołaja lecz się zawahałam po pierwsze w liście na końcu było napisane ,,a spróbuj tylko komuś to powiedzieć to już nigdy w życiu nie zobaczysz swojego kochasia" a po drugie Mikołaj i tak miał już dużo na głowie więc nie chciała go zadręczać swoimi problemami. Więc nie odważyła się zadzwonić do niego tak samo jak i do innych , a prawda była taka że za bardzo się bała , wiedziała kto jest autorem listu i do czego ta osoba jest zdolna. Usiadła na kanapie włączyła telewizor lecz go nie oglądała ponieważ się zamyśliła, myślami była kompletnie gdzie indziej , zastanawiała się czego ta osoba chce od niej. Z rozmyśleń wyrwał ją szelest otwieranych drzwi popatrzała na zegarek , była już 22 nie zdążyła wstać i zobaczyć co się dziej gdyż do salonu wparował/a ...
Mikołaj...-powiedziałam nie dokańczając bo mi przerwał
Tak, słucham cię - odpowiedział uśmiechnięty
Jak to jest możliwe , że jesteś gotowy przedemną, chociaż ja byłam wcześniej na komendzie- zapytałam ironicznie
Jakoś tak wychodzi, że zawsze jestem przed tobą- odpowiedział z głębokim uśmiechem, po czym dodał złośliwie i żartobliwie:
Ponieważ ja nie muszę stroić się , nie dojść że w domu to jeszcze w pracy dla kolegów z pracy i wybuchł ze śmiechu
Ja chcąc się odgryźć dodałam:
Przynajmniej ja dbam o siebie a nie jak ty - odpowiedziałam po czym dodałam złośliwie: a nie jak ty staruszku i parschłam śmiechem
Tylko nie staruszku - próbował mówić poważnie ze złością, lecz mu to nie wyszło po czym dodał i nie wytrzymał ze śmiechu: tylko nie staruszku ,młoda - odgryzł się
Dogryzaliźmy sobie przy czym wspaniale się bawiliśmy, ale gdy tylko spojrzałam się na godzinę szybko przestałam się śmiać , bo nie było mi wcale do śmiechu a na mojej twarzy pojawił się strach. Więc Białach widząc to od razu posmutniał .
Olka co jest - zapytał widząc mnie
Mikolaj za minutę odprawa - powiedziałam i stałam ze strachu jak wryta
To co tak stoisz musimy biec żeby opieprzu nie dostać- powiedziałam i wybiegł z pokoju a ja ocknęłam się i pobiegłam sprintem za nim
Zdążyliśmy w ostatniej chwili jeszcze minuta dużej a byśmy nie zdążyli. Zamyśliłam się, lecz z rozmyśleń wyrwał mnie ojciec. Dzień dobry powiedział i zaczął odprawę. Około godziny 8:15 odprawa się skończyła a my wyruszyliśmy na patrol dziś mieliśmy bardzo spokojny rewir , więc wypisaliśmy tylko kilka mandatów a to za złe parkowanie a to za przejście w niedozwolonym miejscu i jedno pouczenie dla licealistów którzy pobili się o dziewczynę. W dzisiejszym dniu nie dostaliśmy żadnych zgłoszeń więc na komendzie byliśmy o 14 po czym zgłosiliśmy przerwę i poszliśmy coś zjeść , postanowiliśmy pójść na obiad do pani Zosi , która pracowała tu jako kucharka. Przywitaliśmy się z panią Zosią i zamówiliśmy obiad po chwili dostaliśmy zamówione jedzenie , które zjedliśmy ze smakiem. Po obiedzie wróciliśmy do pokoju i zajęliśmy się wypełnianiem raportów. Prace skończyliśmy o 18:00 przebraliśmy się i każde z nas pojechło w inną stronę- do swoich mieszkań , a ja pod blokiem byłam o 19 weszłam do środka budynku a gdy chciałam wejść do mieszkania zobaczyłam coś co bardzo mnie zaniepokoiło - na wycieraczce pod drzwiami leżała biała koperta z podpisem Byłaś, jesteś i będziesz tylko moja . Ola zaniepokojona podniosła kopertę weszła do mieszkania i ze strachem otworzyła ją , a gdy tylko ją przeczytała wróciły do niej bardzo niemiłe wspomnienia sprzed dwóch lat . Chciałam zadzwonić do Mikołaja lecz się zawahałam po pierwsze w liście na końcu było napisane ,,a spróbuj tylko komuś to powiedzieć to już nigdy w życiu nie zobaczysz swojego kochasia" a po drugie Mikołaj i tak miał już dużo na głowie więc nie chciała go zadręczać swoimi problemami. Więc nie odważyła się zadzwonić do niego tak samo jak i do innych , a prawda była taka że za bardzo się bała , wiedziała kto jest autorem listu i do czego ta osoba jest zdolna. Usiadła na kanapie włączyła telewizor lecz go nie oglądała ponieważ się zamyśliła, myślami była kompletnie gdzie indziej , zastanawiała się czego ta osoba chce od niej. Z rozmyśleń wyrwał ją szelest otwieranych drzwi popatrzała na zegarek , była już 22 nie zdążyła wstać i zobaczyć co się dziej gdyż do salonu wparował/a ...
Jak myślicie kto ? Jak podobało się wam moje kolejne opowiadanie wiem że narobiłam dużo błędów ale wybaczcie , jestem już trochę zmęczona. Komentujcie.
PS. Mam do was proźbę do tych co czytają i komentują i do tych którzy czytają i nie komentują - proszę was o polecenie mojego bloga , wszystkim którzy polecą mojego bloga innym serdecznie dzienkuję.
Super rodzial
OdpowiedzUsuńDzieki za dedykacje
Nie mam zielonego pojecia kto to byl.
Jasne bede polecac twojego bloga i mam nadzieje ze kolejny rodzial juz niedlugo
Pozdrawiam i zycze weny
Dopiero odkryłam twojego bloga, no jestem pod wrażeniem podoba mi się :D Pozdrawiam i życzę weny Domcia
OdpowiedzUsuń